Międzynarodowe gwiazdy piłki nożnej, w tym Lionel Messi, były zaledwie 18 minut od tragedii podczas powrotnego lotu do Argentyny, po meczu z Brazylią. Tyle czasu dzieliło piłkarzy od bezpiecznego lądowania. Tym samym samolotem, z podobnymi problemami, dwa tygodnie później podróżowali sportowcy innej drużyny, którzy nie mieli tyle szczęścia – podaje brytyjski dailymail.co.uk.
Argentyńska reprezentacja była na pokładzie samolotu 11 listopada. Lecieli na zgrupowanie reprezentacji, która grała w el. MŚ 2018 z Brazylią.
Nowe raporty pokazują, że Lionel Messi i jego koledzy z drużyny byli w powietrzu przez ponad cztery godziny na pokładzie samolotu, który mógł latać z pełnym zbiornikiem paliwa maksymalnie cztery godziny i 22 minuty - podaje dailymail.co.uk.
Zaledwie dwa tygodnie później ten sam samolot wyczarterował brazylijski klub AF Chapecoense. Samolot rozbił się 28 listopada w Kolumbii, na zboczu góry.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rozbił się samolot z brazylijskimi piłkarzami
Jak wynika ze wstępnych raportów - samolot, który rozbił się w Medellin w Kolumbii,
był w powietrzu 20 minut dłużej, niż pozwalały wskaźniki poziomu paliwa. W wypadku zginęło 76 osób, w tym 19 z 22 piłkarzy.
5 osób przeżyło katastrofę, w tym piłkarz brazylijskiej drużyny Chapecoense Erwin Tumiri, który właśnie dzisiaj opuścił szpital.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przeżyli katastrofę samolotu.
Źródło: dailymail.co.uk.
#Lionel Messi
Marek Nowicki