Na początku tygodnia Ofoe poleciał do Austrii na obóz Krasnodaru. Wydawało się, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik – Legia miała zarobić na transferze 3,5 mln euro, a po awansie Krasnodaru do Ligi Mistrzów kolejne dwa. We wtorek agent pracujący przy transferze, Mariusz Piekarski, oznajmił: - Dealu nie będzie, Vadis wraca!
Podczas negocjacji doszło do patowej sytuacji – najpierw dowiedzieliśmy się, że strony poróżniły się o to, kto i w jakim stopniu ma spłacić prowizje należne belgijskim menedżerom piłkarza. – Sytuacja jest skomplikowana, ale wygląda na to, że wkrótce będzie dobra oferta dla Odjidji-Ofoe z ligi TOP5 – napisał na Twitterze Krzysztof Stanowski z weszlo.com. - Nie sprzedawaj duszy. Jeżeli nie czujesz, że coś jest właściwe, po prostu odejdź – enigmatycznie skomentował sprawę sam Vadis.
Reklama
To był jednak dopiero początek zamieszania. Szybko okazało się, że nie poszło o prowizję, a o... stan zdrowia piłkarza. Po badaniach medycznych lekarz Krasnodaru nie chciał podpisać się pod transferem - Rosjanie stwierdzili, że Ofoe jest narażony na kontuzję kolana.
W środę Belg pojawił się w Warszawie, ale nie trenował z Legią - warszawski klub wysłał go na badania w klinice enelMed. Mistrzowie Polski chcą potwierdzić, że piłkarzowi - tak jak w ostatnich miesiącach - nic nie dolega. Krąży też informacja, że Rosjanie rozmyślili się co do transferu a negatywna opinia lekarza Krasnodaru miała być tylko pretekstem, by po cichu wycofać się z transakcji.