Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Żywy karp? Nie dla wszystkich

W tym roku trudniej będzie o żywego karpia, sieci handlowe wycofują się ze sprzedaży żywych ryb. Karpi jednak nie zabraknie, ani nie będą one droższe niż w ubiegłym roku - powiedział prezes Towarzystwa Promocji Ryb „Pan Karp” Zbigniew Szczepański.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Alexas_Fotos \ CC0

Powodem zmniejszenia sprzedaży żywych ryb jest ograniczenie zakupów karpi przez jedną z sieci handlowych. W poprzednich latach kupowała ona od polskich rybaków ok. 2 tys. ton tej ryby, w tym roku zakupy spadły o ponad połowę, a tradycyjny handel na bazarach został w dużym stopniu zlikwidowany przez supermarkety. Do takiego stanu rzeczy przyczyniły się także ruchy ekologiczne - tłumaczył.

Do niedawna dużą rolę w sprzedaży karpi odgrywały bazary i targowiska czy tradycyjny handel, ale on skutecznie został wyparty przez supermarkety. Dlatego w tym roku może być trudniej o żywą rybę na Święta - uważa Szczepański.

Kilka lat temu - jak mówił - jedna z sieci sklepów dyskontowych postawiła na sprzedaż karpi filetowanych, w płatach uważając, że konsumenci wolą taką rybę, jednak okazało się, że był to nie całkiem trafiony wybór i część karpi nie znalazło nabywców. Jednak prawdopodobnie sprzedaż filetowanych karpi będzie coraz powszechniejsza, tym bardziej, że wielu rybaków posiada już własne przetwórnie i może dostarczać odpowiednio porcjowane ryby.

Jak wiadomo karp jako ryba słodkowodna ma dużo ości, a więc pojawił się nowy trend nacinania ości rybnych na drobne cząstki, które w procesie smażenia wytapiają się. Rybę jest łatwiej zjeść, ale jest ona bardziej sucha i według niektórych smakoszy jest ona mniej smaczna - zaznaczył Szczepański.

Ten rok nie jest zły dla producentów karpi, choć dla niektórych gospodarstw rybackich problemem była susza i niski stan wód w stawach. Np. na nieurodzaj wskazują gospodarstwa na Opolszczyźnie w okolicach Niemodlina czy Brzegu, gdzie niedobór wody spowodował, że ryby słabo rosły, ale w innych częściach kraju połowy są znakomite. Ciepłe lato sprzyjało ciepłolubnym karpiom, które osiągają w tym roku często ponad 2 kg wagę - poinformował Szczepański.

Według niego, tegoroczne połowy będą na poziomie ubiegłego roku tj. wyniosą 18-19 tys. ton. Jeżeli chodzi o cenę, to nie będzie ona wyższa niż przed rokiem czyli karp będzie kosztował 11-11,5 zł/kg w hurcie.

Wykorzystanie stawów do produkcji innych ryb niż karpie czy pstrągi jest trudne i nie przynosi dobrych efektów ekonomicznych. Dlatego pozostałe gatunki ryb słodkowodnych są marginesem i nie będą powszechnie ani hodowane ani konsumowane - zaznaczył Szczepański. Dodał, że prowadzone były różne eksperymenty tworzenia sztucznej hodowli np. w zamkniętych pomieszczenia, ale ich rezultaty są wątpliwe, a inwestycja taka ryzykowna.

- Ludzie przyzwyczaili się do smaku karpia, a tego nie da się szybko zmienić. Po co za tym, to robić, jeżeli stawy karpiowe wplotły się w polskie środowisko i tradycję

- zastanawiał się Szczepański.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#karp #święta

redakcja