6 czerwca br. pracownicy „Baltictech” wykonujący legalnie dokumentację stanu wraku statku „Wilhelm Gustloff”, który został zatopiony zimą 1945 r. na wysokości Łeby, natrafili na ciało nurka. Jak ocenili, stan zwłok wskazuje na to, że pozostawały one w tym miejscu od kilku lat. O znalezisku powiadomiono policję i prokuraturę. Miejsce odnalezienia zwłok zostało oznakowane bojką.
Prokuratura Rejonowa w Lęborku wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci nieznanej osoby. W ubiegłym tygodniu prokurator Wegner poinformował, że jeżeli pozwolą na to warunki pogodowe, to jednostka Marynarki Wojennej wypłynie 24 czerwca po znalezione we wraku „Wilhelma Gustloffa” ciało.
Dziś Wegner potwierdził, że o godz. 7.45 w celu wydobycia ciała z wraku wypłynął w morze ORP Lech. To okręt ratowniczy, który wchodzi w skład dywizjonu Okrętów Wsparcia 3 Flotylli Okrętów w Gdyni. Jego dodatkowym zadaniem jest prowadzenie prac podwodnych, poszukiwanie i podnoszenie wraków.
Wegner dodał, że czynności przygotowawcze i sama akcja wydobycia ciała może potrwać dzień lub dwa, a on ze względu na utrudniony kontakt z funkcjonariuszami policji będącymi na okręcie, może nie mieć na bieżąco aktualnej informacji o prowadzonych działaniach. Dodał przy tym, że na chwilę obecną nic mu nie wiadomo, by te miały się już zakończyć.
Po wydobyciu ciała planowane są jego oględziny, następnie zlecona zostanie sekcja zwłok i pobrany zostanie materiał do badań DNA. Prokurator rejonowy w Lęborku we wcześniejszej rozmowie zaznaczył, „na tę chwilę są to zwłoki nieznanej osoby”.
W przekazie medialnym pojawiła się informacja, że znalezione 6 czerwca ciało może należeć do zaginionego pod koniec lipca 2012 r. nurka z Poznania Roberta Szlechta. Oficjalnie miał on jednak wówczas nurkować na pobliskim tankowcu Terra i tak też w śledztwie miały zeznać osoby, które schodziły z nim pod wodę.