Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

„Znam się z nim przeszło 20 lat. Nie wiem, co się z nim stało”. Adwokat zszokowany brakiem reakcji Bodnara

Ja naprawdę nie wiem, co się z Adamem Bodnarem dzieje - oznajmił mec. Krzysztof Wąsowski. Adwokat skomentował w ten sposób zachowanie ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego w związku z skrajnymi środkami zabezpieczenia wobec urzędniczki Anny Wójcik. W przeszłości Bodnar reagował nawet jeśli chodziło o traktowanie gwałciciela. Teraz milczy.

W czwartek była współpracownica Mateusza Morawieckiego, Anna Wójcik po dwóch miesiącach wyszła z aresztu. Kobieta opowiedziała na antenie Telewizji Republika, jak była traktowana w czasie przetrzymywania. Szczególnie zwraca uwagę moment przetransportowania jej do prokuratury. 

Reklama
"Jak zbir, jak terrorysta zostałam przewieziona do prokuratury. W prokuraturze, przez wszystkie korytarze, byłam prowadzona w zakutych rękach, zakutych nogach nie jako matka, która idzie walczyć o własne dziecko, tylko jak terrorysta [...] Nie życzę nikomu takich doświadczeń. Te parę godzin, które tak spędziłam, to były najgorsze momenty w ciągu tych dwóch miesięcy, które mi się przytrafiły"

– opowiedziała.

Warto przypomnieć, że w przeszłości obecny minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar - jako Rzecznik Praw Obywatelskich - protestował, gdy zespolone kajdanki zastosowano wobec gwałciciela. Na przypadek urzędniczki nie zareagował.

O zachowanie Bodnara pytany był na antenie Telewizji Republika pełnomocnik Anny Wójcik mec. Krzysztof Wąsowski. - Znam Adama od przeszło 20, może 25 lat. Razem pracowaliśmy na jednej uczelni - na Uniwersytecie Warszawskim. Ja po prostu nie wiem, co się z nim stało. Jak on wszedł to tej polityki, to ja naprawdę nie wiem, co się z nim dzieje - skomentował adwokat.

"Nawet jak był Rzecznikiem Praw Obywatelskich, zawsze się różniliśmy w poglądach, ale wydawało mi się, że zachowuje standardy prawnicze, przynajmniej podstaw prawnych, które powinny być wspólne dla wszystkich prawników. I rzeczywiście, jako RPO występował w słusznych sprawach i upominał się o rzeczy nawet tak skrajne, jak ten zbrodniarz - to miało jakiś sens, logikę prawniczą, że w danym momencie taki bandyta nie zagraża bezpieczeństwu funkcjonariuszy, to rzeczywiście te środki bezpieczeństwa mogły być zbyt duże"

– opowiedział.

Zaznaczył, że z Bodnarem nie ma kontaktu od wielu lat, ale trudno mu sobie wyobrazić, co musiało w nim się zmienić, że przyzwala na takie działania wobec wspomnianej kobiety. - Mam takie wrażenie, że tylko polityka może tak działać - stwierdził.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama