Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Zmiany w podatkach. Kaczyński: Poważne sumy zapłacą zarabiający w okolicach pół miliona rocznie

Nad tymi, którzy mają 15 czy 20 tysięcy nie litowałbym się przesadnie, ponieważ te ich straty będą naprawdę niewielkie. Poważne sumy zapłacą ci, którzy zarabiają w okolicach pół miliona rocznie - powiedział wicepremier ds. bezpieczeństwa, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, pytany o zmiany podatkowe w ramach Polskiego Ładu.

Autor: am

W czwartek o godz. 18 na portalu interia.pl ukazał się obszerny wywiad z wicepremierem ds. bezpieczeństwa, prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Rozmowę poprowadzili red. Piotr Witwicki oraz red. Marcin Fijołek.

Jednym z poruszonych zagadnień w rozmowie były lokalne inwestycje w ramach Polskiego Ładu. Dziennikarze przywołali wyliczenia samorządów, jakoby te miałyby być stratne na poziomie 10-11 mld złotych.

- Jeśli chodzi o utratę pewnej części wpływów przez samorządy, to primo -jest tam wsparcie inwestycyjne, w zamian za tę stratę. Plus mamy przecież wzrost gospodarczy, który doprowadzi do zwiększenia samych podatków. Wreszcie będziemy dalej uszczelniać nasz system. Sądzę, że tutaj przeszliśmy jakieś 50-60 procent drogi przy uszczelnianiu, sporo nadal przed nami - odparł prezes PiS.

- Jak ta subwencja inwestycyjna dla samorządów będzie wyglądała? - dopytywali dziennikarze.

- Będzie wycelowana tak, by straty, które zwłaszcza w pierwszych latach mogą nastąpić, były wyrównywane - ale chodzi o to, by te pieniądze poszły na inwestycje. Jest szansa, by w ramach Polskiego Ładu w naszym kraju powstało dużo wielkich inwestycji, ale pamiętamy i stawiamy też na te mniejsze, za rogiem: oświetlenie na wsi, gazyfikacja, kanalizacja, chodniki, zabezpieczenie dróg. Chcemy, by poziom jakości życia na polskiej prowincji, w małych miasteczkach, zbliżył się do poziomu miast - tłumaczył Kaczyński.

Na sugestie, że środki mogą być podzielone niesprawiedliwie, ze szczególnym naciskiem na polityczną przynależność lokalnych włodarzy, prezes PiS przyznał:

„będzie stosowana zasada racjonalności, a nie partyjności. Proszę pamiętać, że Warszawa to jakieś 160% PKB Unii Europejskiej, czyli więcej niż mają Niemcy. A z kolei są gminy w Polsce powiatowej, które wyraźnie odstają. Trzeba to zmienić”.

Pytany, czy będzie więc algorytm, odparł: „tak, sprawiedliwy”.

Zmiany podatkowe

Prezes PiS pytany, czy próg zarobków, powyżej którego będzie się po prostu stratnym na zmianach podatkowych, nie uderzy w najbardziej przedsiębiorczych Polaków, wskazał:

„zapewniam panów, że w ogromnej większości Polski pensja na poziomie 12-13 tysięcy złotych brutto uchodzi za bardzo wysoką. Owszem, są w Polsce i takie przedsiębiorstwa, gdzie przeciętna pensja to 11 tysięcy - i ludzie nawet na dole tej drabinki zarobkowej zarabiają naprawdę bardzo duże pieniądze, ale to wyjątki. Natomiast nad tymi, którzy mają 15 czy 20 tysięcy nie litowałbym się przesadnie, ponieważ te ich straty będą naprawdę niewielkie. Poważne sumy zapłacą ci, którzy zarabiają w okolicach pół miliona rocznie. A chodzi nam o system, w którym są elementy sprawiedliwości”.

I dalej:

„powiedzmy sobie jasno: degresywny system podatkowy w Polsce był nie fair od samego początku. Gdyby to jeszcze dawało znaczne zwiększenie inwestycji, skłonności do innowacji, działalności charytatywnej, mecenatów dla sztuki czy kultury... Bardzo doceniam tych, którzy się tu wyłamują i mają skłonność do ryzyka inwestowania. Ale nie jest to - niestety - zasada w naszym kraju. Trzeba patrzeć realistycznie: państwo odpowiada przede wszystkim za większość ludności. Na zmianach skorzysta -jak szacujemy - ponad 18 milionów podatników, zwłaszcza te dolne piętra polskiej drabiny zarobkowej. One będą korzystne lub neutralne dla 90 procent Polaków. Staramy się tę część społeczeństwa, której jest gorzej - wesprzeć. I nie chodzi o to, że to wspieranie tych, którym się nie chce pracować. Opowieści, że wystarczyło chcieć i ot, tak, na pstryknięcie palcami się udawało - to bujdy na resorach. Owszem, wielu się udało. Ale niemałej części nie. Cel jest jasny: na początku przyszłego dziesięciolecia zrównać się z europejskim poziomem życia - może jeszcze nie Zachodu, ale już Południa. Jeśli chodzi o procenty, to jest to 100% przeciętnej UE, Włoch czy Hiszpanii. Dalej patrzymy na to, by być bliżej takich krajów jak Francja czy Niemcy. Ale do tego trzeba też zauważyć tych mniej zarabiających”.



Autor: am

Źródło: interia.pl, niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane