W wieku 89 lat zmarł Jerzy Urban, redaktor naczelny tygodnika "Nie", w latach 1981-1989 rzecznik prasowy rządu PRL. Do historii przejdzie jako jeden z symboli brutalnej komunistycznej propagandy, wymierzonej w przeciwników politycznych i ideowych, w tym m.in. w zamordowanego przez komunistyczny reżim ks. Jerzego Popiełuszkę.
Jerzy Urban nie żyje. pic.twitter.com/3s5kcGciov
— Tygodnik NIE (@TygodnikNIE) October 3, 2022
Jerzy Urban od lat 50. związany z był ze środowiskiem prasowym. Od lat 60. współpracował z „Polityką” i Życiem Gospodarczym”. Był zdecydowanym przeciwnikiem „Solidarności” i środowiska związanego z opozycją antykomunistyczną.
W 1981 r. objął stanowisko rzecznika prasowego Rady Ministrów PRL, wprowadzając długie cotygodniowe konferencje prasowe, stanowiące swoiste propagandowe ramię rządu Wojciecha Jaruzelskiego.
W 1983 w poufnym liście do gen. Kiszczaka zaproponował utworzenie w MSW specjalnego pionu propagandowego, którego celem miałoby być m.in. „programowanie i realizacja czarnej propagandy” oraz „prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku”, do którego polecał m.in. Mariusza Waltera, gdyż to „najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce”.
Z nienawiścią atakował w swoich publikacjach i wypowiedziach działaczy opozycji i duchownych, w tym bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. We wrześniu 1984, w miesiącu poprzedzającym zabójstwo ks. Popiełuszki, napisał felieton "Seanse nienawiści", w którym skrytykował księdza jako antykomunistycznego Savonarolę.
Po transformacji znany z przyjaźni z wieloma prominentnymi przedstawicielami establishmentu III RP, np. z Adamem Michnikiem.
W 2002 roku Urban został oskarżony o obrazę głowy państwa watykańskiego, papieża Jana Pawła II, w związku z publikacją w Nie artykułu "Obwoźne sado-maso"; artykuł ukazał się przed pielgrzymką papieża do Polski. Wśród obraźliwych określeń użytych przez Urbana znalazły się "sędziwy bożek", "gasnący starzec" i "Breżniew Watykanu".
5 stycznia 2005 roku sąd skazał Urbana i wymierzył mu grzywnę w wysokości 20 tys. zł. Jak argumentował sąd, Jerzy Urban celowo wywołał skandal, publikując artykuł o Janie Pawle II w momencie, gdy papież przyjechał do Polski. Zdaniem sądu publikacja była celowym, taktycznym posunięciem, a także zaplanowana prowokacją Urbana, gdyż w przeciwnym razie nie wywołałaby tak gwałtownej (powszechnej) reakcji i oburzenia. Sąd podkreślił, że dozwolona krytyka nie musi być przyjemna, ale nie może być obraźliwa.