Mimo alarmujących ostrzeżeń w zbiornikach Nysy Kłodzkiej, Wody Polskie nie stworzyły na nich wystarczającej rezerwy na wypadek zbliżającego się żywiołu. Ich pojemność przeciwpowodziowa pozostawała na takim samym poziomie od poniedziałku 9 września do piątku 13 września, gdy zaczęły się katastrofalne deszcze. Dlaczego tak gospodarowano zasobami wodnymi? Tłumaczą to Wody Polskie w czwartkowym komunikacie.
„W czwartek 12.09 i piątek 13 września zbiorniki w kaskadzie Nysy Kłodzkiej (Topola, Kozielno, Otmuchów, Nysa) miały prawie 180 mln m3 zabezpieczonej rezerwy powodziowej. Ze względu na przeciwdziałanie zakwitowi złotej algi dotychczas zbiorniki zrzucały wodę w określonym przepływie zgodnie z zaleceniami Międzyresortowego Zespołu ds. Odry”
– napisały Wody Polskie.
Zalecenia zespołu - ograniczenie zrzutów wody
A jakie są zalecenia Międzyresortowego Zespołu ds. Odry? Przytaczamy kluczową część komunikatu z 10 września.
Kontynuowane są działania związane z zarządzaniem przepływami w rzece poprzez retencjonowanie, ograniczenie zrzutów oraz wykorzystanie możliwości gospodarki wodnej”
– poinformował Zespół.
Co ciekawe, jak napisano, w większości punktów pomiarowych nie stwierdzono obecności „złotej algi”, glon ten jest wykrywany jedynie w 3 lokalizacjach, w dodatku na minimalnym poziomie.
Resort klimatu i środowiska na bieżąco monitoruje sytuację na rzece – sytuacja się ustabilizowała, jednak wymaga pozostania w gotowości i stałego monitorowania ze względu na prognozowane przejście w najbliższych dniach frontu z intensywnymi opadami deszczu. Zalecana jest szczególna kontrola wartości tlenu rozpuszczonego w wodzie, ponieważ przy nagłych załamaniach pogody, w rzekach i zbiornikach wodnych może dochodzić do gwałtownych spadków natlenienia i wystąpienia zjawiska tzw. Przyduchy
– tak brzmi dalsza część komunikatu z 10 września.
Najważniejsza dla zespołu renaturyzacja Odry
Priorytetem dla zespołu, którego wytyczne były istotne dla Wód Polskich w chwili nadciągającego kataklizmu, mówią o „renaturyzacji Odry”.
Omówiono planowane i potencjalne działania renaturyzacyjne rzeki Odry, które planuje PGW Wody Polskie. Ich celem będzie odbudowa naturalnych ekosystemów, odbudowa systemów retencyjnych, zachowanie i/lub przywrócenie różnorodności biologicznej oraz zwiększenie odporności rzeki na zmiany klimatu
– podkreślono w komunikacie z 10 września.
Dokument jest opatrzony jest znamiennym tytułem: „Sytuacja jest stabilna, ale służby nadal pozostają w gotowości”.
Zespół został powołany w lipcu na mocy zarządzenia premiera Donalda Tuska.
Do zadań Zespołu należy:
- bieżące monitorowanie i analiza sytuacji panującej na Odrze, wypracowywanie propozycji działań, rekomendacji oraz rozwiązań, w tym prawnoorganizacyjnych oraz technicznych, mających na celu przeciwdziałanie sytuacjom kryzysowym i zagrożeniom środowiskowym na rzece oraz reagowanie na nie
- proponowanie podjęcia współpracy z organami administracji rządowej i samorządowej, instytucjami badawczymi i organizacjami pozarządowymi w celu wsparcia realizacji zadań Zespołu.
W skład Zespołu wchodzą: przedstawiciel ministra właściwego do spraw klimatu w randze sekretarza stanu; pełnomocnik rządu do spraw gospodarki wodą, pełnomocnik rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego, przedstawiciel ministra właściwego do spraw wewnętrznych w randze sekretarza stanu, właściwy w sprawach nadzoru nad realizacją zadań dotyczących zarządzania kryzysowego, przedstawiciel ministra właściwego do spraw rybołówstwa w randze sekretarza stanu albo podsekretarza stanu.
Wody Polskie o błędnych prognozach
Wody Polskie tłumaczą swoje działania dotyczące gospodarki zbiornikami wodnymi „radykalną zmianą pogody” i błędnymi prognozami.
W piątek 13 września prognozy meteorologiczne i hydrologiczne uległy radykalnej zmianie, jednak nadal wskazywały że wystąpi niski stan wód powodziowych, który zmieści się w korytach rzek. W rzeczywistości w dniach 12-16 września (czwartek-poniedziałek) suma maksymalnych opadów w Kotlinie Kłodzkiej) przekroczyła 300 mm, a modele pokazały, że wody powodziowe w Kotlinie przekroczą lokalnie stan przepływów w rzekach dla wód 0,5% (czyli prawdopodobieństwo raz na 200 lat), tj. więcej niż pokazywały wcześniejsze prognozy”
– napisały Wody Polskie w komunikacie.