Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Złe wieści dla opozycji przed wyborami samorządowymi. „PO jest w apogeum wewnętrznego kryzysu”

Kandydatura Jarosława Wałęsy oznaczałaby to, że PO jest świadoma swoich problemów, świadoma tego, że pewnie i tak wygra wybory w Gdańsku, ale słabym, wymęczonym wynikiem. Poza tym samo nazwisko byłego prezydenta ma być dla tradycyjnego elektoratu PO w Gdańsku silnym znakiem wywoławczym, który pozwoliłby zapomnieć o Adamowiczu. To byłaby próba przykrycia powszechnie znanym nazwiskiem prezydenta Adamowicza – powiedział Niezalezna.pl politolog, dr Rafał Chwedoruk.

Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

Europoseł Jarosław Wałęsa to najbardziej prawdopodobny kandydat PO na prezydenta Gdańska. Z kolei faworytką Nowoczesnej jest posłanka Ewa Lieder. Co dalej z Pawłem Adamowiczem, który nie zamierza wycofać się ze startu w wyborach? Zapytaliśmy o to politologa, dr. Rafała Chwedoruka.

Sprawa ma dwa aspekty. Pierwszy dotyczy indywidualnych problemów pana Adamowicza i tego, że dla niego drogą politycznego ratunku jest reelekcja, a dla PO nie tylko w kontekście wyborów w Gdańsku, ale również w innych regionach kraju, byłoby to z oczywistym obciążeniem, gdyby to on kandydował. Sam obraz prezydenta, w razie jakichkolwiek zarzutów stawianych przez prokuraturę, byłby dla partii niekorzystny

– ocenił nasz rozmówca.

Dr Chwedoruk wskazał, że "można powiedzieć ironicznie, iż z Gdańska jest blisko do Szwecji, gdzie taka sytuacja byłaby absolutnie nie do pomyślenia - że ktoś tak obciążony wizerunkowo i to w sprawach majątkowych, nie mógłby być kandydatem na prezydenta czołowej partii". 

Drugi aspekt sprawy wiąże się z sytuacją wewnętrzną w PO – mam wrażenie, że ta partia czasami nie jest doceniana w analizach. PO przez długi czas rządził Donald Tusk. Po jego wyjeździe stronnicy nie zdołali utrzymać władzy w partii, a w konsekwencji w kraju i przejęli ją oponenci Tuska. Bardzo dużo rzeczy, które dzieją się w PO z tym się wiąże. Ludzie, którzy swoje miejsca w partii zawdzięczają Donaldowi Tuskowi, radykalizowały ugrupowanie. To pokazywał np. nieszczęsny protest z grudnia 2016 roku w Sejmie.
Paweł Adamowicz nie był politykiem bliskim Donaldowi Tuskowi – on się wywodził z trochę innych środowisk, ale w obecnej sytuacji – nie ulega wątpliwości, że jest on elementem walki o przetrwanie zwolenników Donalda Tuska, stąd m.in. wystąpienie Bogdana Borusewicza. Adamowicz w ten sposób próbuje siebie ratować, ale uważam, ze to ma też na celu utrudnienie obecnemu kierownictwu PO radzenie sobie z wyborami samorządowymi i ma dopomóc zwolennikom Tuska przetrwanie w partii

– mówił politolog.

Jego zdaniem, "kandydatura Jarosława Wałęsy oznaczałaby to, że PO jest świadoma swoich problemów, świadoma tego, że pewnie i tak wygra wybory w Gdańsku, ale słabym, wymęczonym wynikiem".

Poza tym samo nazwisko byłego prezydenta ma być dla tradycyjnego elektoratu PO w Gdańsku silnym znakiem wywoławczym, który pozwoliłby zapomnieć o Adamowiczu. To byłaby próba przykrycia powszechnie znanym nazwiskiem prezydenta Adamowicza

– mówił dr Chwedoruk.

Nasz rozmówca wskazał, że "wybory samorządowe dla wielu partii politycznych, zwłaszcza tych słabiej zakorzenionych, są takim prawdziwym weryfikatorem". Jako przykład podał Ruch Palikota, który w wyborach samorządowych nie istniał.

PO być może jest teraz w apogeum wewnętrznego kryzysu, ale Nowoczesna jest w stanie agonalnym. Być może to ostatni moment, żeby móc od PO wynegocjować istotne miejsca na listach wyborczych. Dołująca w sondażach Nowoczesna będzie w sytuacji rozpaczliwej. PO – mimo kryzysu, reprywatyzacji w Warszawie czy tego, co towarzyszy Adamowiczowi – ma duże zasoby pieniężne i ludzkie. Taka sytuacja jest prezentem dla gasnącej w oczach Nowoczesnej, ale nie sądzę, żeby na próbę czegoś samodzielnego, tylko wymuszenia na PO lepszych warunków porozumienia

– ocenił.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Gdańsk #Jarosław Wałęsa #Paweł Adamowicz #Nowoczesna #PO #Rafał Chwedoruk #opozycja totalna

Lidia Lemaniak