W sprawie tzw. mafii lichwiarskiej jestem pewien, że prokurator zdecyduje się zawiesić prawo wykonywania zawodu tym notariuszom, którym przedstawiono zarzuty w związku z ich współpracą z tą grupą - zapewnił dziś minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Ziobro w wieczornym wywiadzie dla TVP Info powiedział, że w tej sprawie prokurator zastosuje środki zapobiegawcze.
Jestem przekonany, że zdecyduje się zawiesić prawo do wykonywania zawodu przez tych notariuszy, co do których istnieje wysokie podejrzenie popełnienia bardzo poważnych przestępstw kryminalnych
- powiedział.
W maju zatrzymano czterech notariuszy z Wybrzeża oraz jednego z Warszawy podejrzanych o przestępstwa związane z udzielaniem lichwiarskich pożyczek i wyłudzaniem nieruchomości od osób będących w ciężkim położeniu życiowym. Notariuszom postawiono w sumie 120 zarzutów dotyczących m.in. pomocnictwa w oszustwach i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
W połowie czerwca prowadząca wówczas śledztwo w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku (w ostatnim czasie postepowanie przejęła gdańska prokuratura regionalna) dostarczyła Radzie Izbie Notarialnej w Gdańsku kopie postanowień o przedstawieniu zarzutów. Śledczy chcieli, by Rada podjęła kroki dyscyplinarne wobec czterech podejrzanych (kwestią warszawskiego notariusza zajmuje się Rada tamtejszej Izby Notarialnej).
W ostatnich dniach Rada gdańskiej Izby – po zapoznaniu się z dokumentacją, orzekła, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec notariuszy. Mogą oni dalej wykonywać swój zawód. Sporządzenie wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec czterech notariuszy, którym przedstawiono zarzuty w zw. ze współpracą z mafią lichwiarską, było niemożliwe, bo prokuratura zanonimizowała dokumenty – poinformowała Rada Izby Notarialnej w Gdańsku.
W ocenie Ziobry cały proceder, w którym uczestniczyli notariusze był skandaliczny, ponieważ powinni oni dawać rękojmię zaufania, tymczasem w tej sprawie grabiono ludzi czasem z całego majątku. Na tym polega waga tego haniebnego procederu - mówił. Dlatego w tej sprawie powinny w tej sprawie być stosowane przez sądy - a nie są - areszty dla podejrzanych - uważa minister.
Może nie robili tego z udziałem przemocy - nagle gdzieś w ciemnym zaułku, tylko robili to w sposób jawny, transparenty wydawałoby się - w kancelarii notarialnej - w miejscu, w którym ludzie czują się bezpiecznie i mają taką rękojmię - zaufanie ze strony państwa
- mówił.
Przypomniał, że to jedna z pierwszych spraw, co do których podjął interwencje, gdy uzyskał uprawnienia prokuratora generalnego.
Obecnie obejmuje ona ok. 700 aktów notarialnych i 400 pokrzywdzonych
- dodał.
Zaznaczył, że w tej sprawie po raz pierwszy zastosowano konfiskatę rozszerzoną - zabierając przestępcom szereg nieruchomości i majątku, by później oddać je pokrzywdzonym - zaznaczył.
Powiedział, że stanowisko gdańskiej izby notarialnej, która wobec tych notariuszy nie podjęła postepowania dyscyplinarnego będzie oddzielnie wyjaśniane.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podejrzani notariusze dalej pracują! Rada Izby Notarialnej... wciąż ich broni
Bardzo smutne, że takie jest stanowisko izby notarialnej. Ta sprawa będzie odrębnie przez nas wyjaśniana, dlaczego jest takie stanowisko
- powiedział.
Według niego jest to przykład źle pojmowanej solidarności korporacyjnej.
Dokumenty były przesyłane, a Izba notarialna ewidentnie umyka od ucieka odpowiedzialności
- ocenił.
Przypomniał, że jednym z elementów zmian jest stworzenie izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, by rozstrzygać w niej o takich sprawach w obszarze osób działających w sferze wymiaru sprawiedliwości.