Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Żegnamy wiernego syna Polski i Kościoła. "Z odwagą przeszedł drogę swego życia" - mówi bp Dydycz

Żegnamy męża, brata, krewnego, adwokata, polityka, posła i premiera, a przede wszystkim wiernego syna Polski i Kościoła. Człowieka, który godnie zapisał się w pamięci, z odwagą przeszedł życie - powiedział w homilii podczas mszy pogrzebowej Jana Olszewskiego bp Antoni Dydycz.

PrtSc/ TVP Info

"Nasz udział we mszy św. pogrzebowej jest wyrazem wiary w życie nieśmiertelne i przejawem modlitewnej łączności ze śp. Janem, który odszedł z tego świata w osiemdziesiątym dziewiątym roku życia ziemskiego"

- powiedział.

"Żegnamy Pana Jana, a więc Męża, Brata, Krewnego, Adwokata, Polityka, Posła i Premiera, a przede wszystkim wiernego Syna Polski i Kościoła"

- dodał.

Wskazał, że "pogrzeb chrześcijański ma w sobie coś z pogody ducha, płynącej z nadziei".

"Z tego też względu, jakkolwiek przeżywamy ból rozstania, to jednak nie odczuwamy lęku i nie ma mowy o buncie wewnętrznym, ponieważ wierzymy, że Ten, kto odchodzi, miał dar czasu, aby jak najlepiej przygotować się na spotkanie ze Stwórcą i tego dokonał"

- mówił bp Dydycz.

Podkreślił, że Jan Olszewski "zapisał się godnie w naszej pamięci".

"Z odwagą przeszedł drogę swego życia. Nie lękał się światła, chętnie wychodził na przeciw prawdzie, bezinteresownie broniąc niesłusznie oskarżonych, a w sposób szczególny opiekował się walczącymi o wolność Polek i Polaków"

- podkreślił. 

Duchowny mówił o rodzinnych korzeniach Jana Olszewskiego, jego dzieciństwie i młodości, wojennych losach i późniejszej działalności, aż do ostatnich lat życia.

Wskazał, że w roku 1995 Jan Olszewski założył Ruch Odbudowy Polski.

"Będzie kandydował na prezydenta Rzeczypospolitej po pierwszym pięcioleciu Aleksandra Kwaśniewskiego, jednakże tuż przed wyborami zrezygnował. Przy prezydencie Lechu Kaczyńskim pełni funkcję doradcy, a 3 maja 2009 r. zostanie odznaczony Orderem Orła Białego"

– wyliczał bp Dydycz.

Jak mówił, Olszewski "nadal starał się uczestniczyć w życiu publicznym zawsze patrząc prosto w oczy przechodniom i rozmówcom".

"Ale źle się zaczęło dziać w państwie polskim z powodu napięć politycznych i nadużyć zwłaszcza gospodarczych. Polemiki (...) zaczęły się przeradzać w agresję. I co najgorsze, niektóre formacje polityczne zaczęły ogłaszać wojnę polsko - polską. Coś straszliwego, niegodnego Polki i Polaka. Polska prowadziła wojny i nieraz bardzo ciężkie. Nie zawsze zwyciężała, ale nigdy nie prowadziła wojny ze sobą. To potworne oszczerstwo nie znajdowało zgody w umyśle i sercu byłego premiera"

- powiedział duchowny.

"A jeżeli były jakieś napięcia wewnętrzne to nie Polski z Polską, ale Polski z liberum veto i ze wszystkimi, którzy zrywali obrady sejmu lub w nich przeszkadzali. Polska walczyła ze zdrajcami, jak to miało miejsce chociażby przed rozbiorami. Z wszystkimi, którzy chcieli handlować jej wolnością, którzy kolaborowali z wrogiem. Polska nigdy i nigdzie nie prowadziła wojny ze sobą. Z tym oszczerstwem nie godził się Jan Olszewski"

- dodał.

I dlatego – jak stwierdził - "jest głęboko przekonany, że zmarły już teraz modli się wespół ze św. Janem Pawłem II, z bł. ks. Jerzym Popiełuszko, upraszczając Matkę Najświętszą, aby pukała do serc Polek i Polaków, iżby wyrzekli się takich postaw, a zwłaszcza gorszych jeszcze praktyk".

"Trzeba walczyć ze złem. Ono przecież zdarza się w życiu, może mieć miejsce w naszych czasach, ale nigdy nie można nawet pomyśleć o tym, aby Polska walczyła z Polską, wszakże nie można lekceważyć, jak było wspomniane wcześniej, ani zdrad, ani chciwości, ani pychy, ani nienawiści. To nie Polska walczy z Polską. Taka choroba może dotknąć Polkę lub Polaka, ale nigdy Polski"

– podkreślił.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Jan Olszewski #pogrzeb #homilia

redakcja