W całej Polsce trwają wulgarne protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. W Trzebiatowie zdemolowane zostało biuro poselskie. - Dużo widziałem, ale ta agresja mnie zaskakuje, szczególnie w wykonaniu młodych dziewczyn - mówi nam poseł Michał Jach. Chamskie okrzyki słychać było też dziś pod jego domem, ale posła... w nim nie było. Przebywa w izolacji, gdyż jest zakażony koronawirusem.
- Mieszkam w Stargardzie i już od paru dni się zwoływali, że przyjdą pod mój dom. Cała grupa przyszła, ale tak się złożyło, że ja mam koronawirusa i jestem w izolacji, nie jestem w domu. Żona była sama w domu, a ta cała tłuszcza podeszła pod dom i około pół godziny tam się darli. Dzieciarnia, bo to po głosach nawet słychać, dzieciaki nagrywają i to obserwuję, to wydaje się, że to nawet nie liceum jest, tylko naprawdę dzieciaki. Jeśli chodzi o język to "bogaty" - chamstwo i wulgaryzmy niewyobrażalne. Ale trudno się dziwić, skoro pani profesor Uniwersytetu Szczecińskiego wyje przekleństwami, to trudno się spodziewać, żeby młodzież licealna czy podstawowa wyrażała się inaczej
- relacjonuje nam poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Jach.
To jednak nie koniec. Protest odbył się nie tylko pod domem posła, którego w domu nie było, ale także przed jego biurami poselskimi. W Trzebiatowie doszło do aktów wandalizmu - wybite zostały szyby, biuro zostało zdewastowane!
- Ja mam kilka filii biura poselskiego i jedna z filii jest w Trzebiatowie. Wszystkie marsze w Trzebiatowie to wiadomo, że koncentrowały się na moim biurze w centrum miasta. Dziś powybijali szyby, zdewastowali to biuro. To właśnie w ramach tego marszu tych, którzy obrażają się za każde krytyczne słowo, że wolność słowa, a tutaj kamieniami do biura poselskiego. Tak zabawiła się ta młodzież. Rynsztok, typowy rynsztok i agresja narastająca. Kilka dni chodzili to tylko malowali szyby sprayem, mur obok, mimo że to budynek zabytkowy, to tam też smarowali. A teraz przyszło,że wybili szyby, czyli stopniowanie tej agresji, chamstwa
- stwierdza poseł Jach.
- To co się dzieje to niewyobrażalne chamstwo. Ja sobie nie wyobrażałem, że można tak z uśmiechem i szczycić się tym, że używając tych wulgaryzmów próbuje się wyrazić jakieś swoje emocje
- dodaje ze smutkiem.
Jak to może się skończyć? - pytamy posła. I jaki jest cel tych protestów?
- Rozumiem policję naszą, która stara się nie eskalować tych zachowań, bo patrząc na te niektóre twarze przekrzywione niezwykłą wręcz nienawiścią, organiczną nienawiścią do tych policjantów, to jestem w stu procentach przekonany, że chodzi o to, żeby sprowokować policję do jakiejś akcji. A przecież mamy wiele przykładów, jak się kładł na ulicy i mówi, że go samochód przejechał - dobrze, że wcześniej go ktoś nagrał, jak się kładł. Pod Sejmem, pamiętamy wszyscy. Chodzi o to, żeby oskarżyć policję, oskarżyć rząd o jakieś agresywne zachowania
- podkreśla Michał Jach.
- Dużo widziałem, ale ta agresja mnie zaskakuje, szczególnie w wykonaniu młodych dziewczyn. Nie wyobrażam sobie, że można się publicznie tak zachowywać. Że pani profesor Iwasiów z Uniwersytetu Szczecińskiego potrafi takiego języka używać publicznie i tym się szczycić jeszcze. To są dla mnie rzeczy zadziwiające
- kończy parlamentarzysta.