Zarzut prania brudnych pieniędzy w celu osiągnięcia znacznej korzyści majątkowej usłyszał b. wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL mec. Michał K. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności - poinformowała Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Jest to już kolejny urzędnik z czasów rządu PO-PSL, który w ostatnim czasie usłyszał zarzuty. Ale to jeszcze nie koniec…
Jak poinformował dziś prok. Paweł Sawoń z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, „w sumie do 6 września 2017 roku mecenas Michał K. przyjął na konto swojej kancelarii ponad 2 miliony 411 tysięcy złotych”. Były to pieniądze przekazane na rachunek pomocniczy kancelarii prawnej K. tytułem „depozytu adwokackiego”.
Według prokuratury, z zebranych dowodów wynika, że „podejrzany Michał K. podejmował działania mogące udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępczego pochodzenia tych środków, a także ich wykrycie, zajęcie i orzeczenie ich przepadku na rzecz Skarbu Państwa”.
Zarzuty przedstawiono także innemu podejrzanemu, Robertowi R. Dotyczą one udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz doprowadzenia do złożenia urzędom skarbowym nieprawdziwych deklaracji podatkowych, wskutek czego doszło do uszczuplenia należności w podatku VAT na kwotę prawie 700 mln zł.
Po zakończeniu wszystkich czynności procesowych z udziałem podejrzanych prokurator podejmie decyzje w zakresie zastosowania wobec nich środków zapobiegawczych
- zaznaczył Sawoń. Dodał, że „prokuratura kontynuuje śledztwo we współpracy z organami skarbowymi z całej Polski i Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej, i niewykluczone są kolejne zatrzymania i zarzuty”.
Śledztwo, dla potrzeb którego doszło do zatrzymania Michała K., prowadzone jest od 2015 roku przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku, we współpracy z urzędami skarbowymi i UKS w całej Polsce oraz z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej.
Dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej działającej nie tylko w kraju, ale także na Słowacji, w Chorwacji i Wielkiej Brytanii, podejrzanej o oszustwa w obrocie paliwami szacowane na blisko 700 mln zł. Grupa miała wprowadzać do obrotu w naszym kraju paliwa bez płacenia za to podatku VAT, zarzuca się jej również tzw. pranie brudnych pieniędzy. W sumie zarzuty postawiono w tym śledztwie blisko dwudziestu osobom.