Dominika K. - żona byłego, znanego polityka Sojuszu Lewicy Demokratycznej - usłyszała dzisiaj wyrok - rok i sześć miesięcy ograniczenia wolności. Chodzi o zdarzenie z 15 lutego, kiedy to kobieta prowadziła samochód na terenie stacji benzynowej w stanie nietrzeźwości. Miała wówczas 2,5 promila alkoholu we krwi.
Do zdarzenia doszło 15 lutego.
Z ustaleń śledczych wynika, że Dominika K. prowadziła samochód na terenie stacji benzynowej w stanie nietrzeźwości. Wykonane na miejscu zdarzenia badanie wykazało 2,5 promila alkoholu we krwi kobiety.
"W toku postępowania ustalono, że Dominika K. odebrała syna z przedszkola, a następnie pojechała wraz z dzieckiem na stację benzynową, aby skorzystać z myjni. Pracownicy stacji zgłosili Policji, że Dominika K. może znajdować się w stanie nietrzeźwości"
- informowała prokuratura okręgowa w Warszawie.
Podczas pierwszego przesłuchania Dominika K. przyznała się do winy i złożyła wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, jednak po ogłoszeniu zarzutów K. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i zaprzeczyła, że znajdowała się pod wpływem alkoholu.
W postępowaniu ustalono, że Dominika K. prowadząc pojazd w stanie nietrzeźwości, w którym znajdował się jej małoletni syn, naraziła dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Dzisiaj kobieta usłyszała wyrok - rok i sześć miesięcy ograniczenia wolności. Dominika K. ma obowiązek wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym - orzekł Sąd Rejonowy dla Warszawy Żoliborza w Warszawie.
- To nie wszystko. Ma też zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres czterech lat. Musi też zapłacić 6 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym
- informuje wp.pl.