Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w nadchodzącym semestrze poprowadzi zajęcia na Uniwersytecie Gdańskim. Za stawkę przysługującą magistrom, będzie nauczać studentów Wydziału Nauk Społecznych o dyplomacji miast. Sprawa jest o tyle zaskakująca, że w godzinach zaplanowanych zajęć, powinna rozwiązywać problemy gdańszczan w Urzędzie Miasta.
"To możliwość edukacji i poznania ważnego fragmentu historii Gdańska. Bardzo się cieszę, że dyrektor Instytutu Politologii profesor Andrzej Modrzejewski zaproponował mi "warsztaty", bo to się właśnie tak nazywa. Mają być one prowadzone ze studentami z kierunku dyplomacja. Tematem zajęć ma być natomiast dyplomacja miast"
- mówi w rozmowie z Polskim Radiem 24 prezydent Gdańska. Problem tylko w tym, że "poznawanie ważnego fragmentu historii" miasta odbywać się będzie np. w piątki w godzinach od 9:00 do 11:00, lub 12:30 - czyli czasie pracy magistratu. Rzecznik prasowy Uniwersytetu Gdańskiego informuje, że Dulkiewicz otrzyma za to honorarium.
"Zatrudniona będzie w ramach tzw. godzin zleconych - 15 godz. wszystkich zajęć w 4 blokach. Praktyków zatrudniamy za stawkę, jaką otrzymuje magister"
- przekazała Magdalena Nieczuja-Goniszewska.
"Jestem zaskoczony, że prezydent Aleksandra Dulkiewicz szuka dodatkowych zajęć jak prowadzenie seminariów ze studentami. Jest sowicie wynagradzana i oczekiwałbym od niej, podobnie jak gdańszczanie, że w godzinach pracy urzędu miasta będzie wykonywać pracę na rzecz gdańszczan, a nie dorabiać na uniwersytecie"
- stwierdził radny PiS w Gdańsku Przemysław Majewski. Podkreślił także, że prezydent nie jest ostatnio widziana na sesjach Rady Miasta. "Nie ma jej, gdy podnoszone są stawki opłat za śmieci czy ceny biletów na komunikację miejską. Nie ma jej, gdy mieszkańcy skarżą się na stan lokali komunalnych" - powiedział.
"Jeśli woli kupować bilet do Brukseli zamiast na komunikację miejską i prowadzić zajęcia na mojej Alma Mater, niż zajmować się problemami mieszkańców, to najwyraźniej pora, żeby ustąpiła z funkcji prezydenta miasta"
- ocenił.