Dyżurny dolnośląskiej straży pożarnej bryg. Adam Holak w sobotę poinformował, że ulewne deszcze trwały kilka godzin i pierwsze zgłoszenia o interwencję otrzymano po godz. 15.
"To są przede wszystkim zalania piwnic i budynków. Kanalizacja burzowa nie była w stanie przyjąć takiej ilości wody i wybijało na ulice studzienkami. Zgłoszeń jest tak dużo, że musieliśmy je poszeregować i wyjeżdżamy po kolei w miarę możliwości"
- powiedział strażak.
Dodał, że dotychczas wykonano 28 interwencji, ale ich liczba będzie na pewno większa, choć w Kotlinie Kłodzkiej przestało już padać. Ulewy przesunęły się nad Opolszczyznę.