Przemysław Krzyżanowski, zastępca prezydenta Koszalina, zalecił rodzicom, aby w najbliższe dwa dni, czwartek i piątek, nie przyprowadzali swoich pociech do żłobka "Smyk". Powodem jest konieczność przewietrzenia i kontrolowania instalacji w budynku po środowym zadymieniu spowodowanym pożarem.
"Prośba do rodziców jest następująca, z tego względu, że trzeba wietrzyć pomieszczenia, prosimy o to, by do żłobka w czwartek, jeśli jest taka możliwość to także w piątek, dzieci nie przyprowadzać"
– podkreślił Krzyżanowski na miejscu zdarzenia.
Awaryjna opieka dla najmłodszych
Miasto Koszalin podjęło działania mające na celu zorganizowanie awaryjnych miejsc opieki dla dzieci, które normalnie uczęszczałyby do żłobka "Smyk".
Zastępca prezydenta apeluje do rodziców, którzy nie mają możliwości wzięcia wolnego lub pozostawienia dzieci w domu, o kontakt z odpowiednimi instytucjami. Rodzice mogą się zwrócić do Zespołu Żłobków Miejskich kierowanego przez dyrektor Jolantę Gałan lub do kierownika żłobka "Smyk".
Przyczyny pożaru w trakcie wyjaśnienia
Niebezpieczna sytuacja rozpoczęła się w środę około godziny 8:30, kiedy to w sklepie spożywczym na parterze budynku przy ul. Chrzanowskiego wybuchł pożar. Szybko rozprzestrzeniające się zadymienie sprawiło, że 32 dzieci i 11 pracowników żłobka musiało zostać ewakuowanych do pobliskiego klubu osiedlowego "Kanion".
"Osobą poszkodowaną, która próbowała gasić pożar, jest pracownica sklepu" – przekazał mł. bryg. Tomasz Kubiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie.
Na chwilę obecną przyczyny pożaru są w trakcie ustalania przez specjalistę z dziedziny pożarnictwa.