Rozpoczął się Marsz Niepodległości. Tuż przed jego rozpoczęciem redaktor Aleksander Mimier rozmawiał z wojewodą mazowieckim Konstantym Radziwiłłem. - Ważne jest to, że możemy się tu spotkać, i ci, którzy chcą manifestować swoje przywiązanie do ojczyzny, mogą być tutaj - powiedział.
Reporter portalu Niezalezna.pl zauważył, że wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł „przyłożył dużą cegiełkę” do tego, że dzisiaj zgodnie z prawem mógł odbyć się Marsz Niepodległości.
- Myślę, że ważne jest to, że możemy się tu spotkać, i ci, którzy chcą manifestować swoje przywiązanie do ojczyzny, mogą być tutaj. Widać, jak wiele różnych ludzi tutaj się gromadzi. Zaczęli od modlitwy, więc naprawdę nie można niczego zarzucić
- powiedział Konstanty Radziwiłł.
Wojewoda wyjaśnił, że swoje świętowanie Dnia Niepodległości rozpoczął już rano. - Rano byłem w Świątyni Opatrzności Bożej, modliłem się z księdzem kardynałem, biskupami, prezydentem. Przed chwilą byłem na Placu Piłsudskiego, gdzie wraz z wojskiem świętowaliśmy niepodległość – stwierdził.
- A tutaj ludzi przychodzą ze wszystkich stron, przyjeżdżają z całej Polski i zabranianie tego, jest jakimś absurdem. Pomijam kwestie prawne, bo to jest uderzanie w podstawowe prawa konstytucyjne. Każdy ma prawo do tego, żeby cieszyć się z niepodległości i świętować ten dzień. To jest bardzo ważne
- dodał.
Aleksander Mimier zapytał polityka o to, czy nie boi się tego, że jutro w mediach znowu zobaczymy wyrywkowe obrazki i próbę przedstawienia Marszu Niepodległości jako manifestacji faszystów. – Ja tu nie widzę nazistów i faszystów. Widzę wielu uśmiechniętych ludzi – młodszych, starszych, z rodzinami, z żonami, z dziewczynami, którzy się po prostu cieszą z tego, że mamy niepodległą Polskę, modlą się za nią, chcą w niej żyć. Nie widzę tutaj nic złego. A jeżeli coś się będzie działo, to naprawdę nie było to zamiarem i od tego zresztą są służby. Ja też jestem za to odpowiedzialny, jesteśmy zmobilizowani, żeby było bezpiecznie – zapewnił.
- To jest manifestacja jak każda inna. Może wyjątkowa, ale w takim sensie, że przychodzą tu wszyscy ludzie, których łączy miłość do ojczyzny
- dodał.