Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Zabójstwo na UW. Wiadomo, co z rannym strażnikiem

Strażnik z Uniwersytetu Warszawskiego, który został ranny w ataku Mieszka R., wyszedł ze szpitala. - Pan Tomasz powrócił już do swojej rodziny. Lekarze zgodzili się na odbywanie dalszej rekonwalescencji w warunkach domowych – powiedział kanclerz UW Robert Grey. Rektor uczelni prof. Alojzy Nowak zadeklarował pomoc rodzinie ofiary i interweniującym strażnikom.

Kanclerz UW Robert Grey zapytany o samopoczucie pana Tomasza, strażnika, który pierwszy ruszył na pomoc zaatakowanej siekierą przez Mieszka R. kobiecie, odparł, że „pan Tomasz powrócił już do swojej rodziny. Lekarze, którzy opiekowali się nim, zgodzili się na odbywanie dalszej rekonwalescencji w warunkach domowych, przy rodzinie – co dla niego było bardzo ważne i co daje mu siły".

Reklama

Zapytany, czy strażnikom UW i całej społeczności udało się już wyjść z traumy, odpowiedział, że "ta trauma jest jeszcze i pewnie długo będzie w całej społeczności uniwersyteckiej. Szczególnie wśród strażników". Zapewnił, że wszystkich otoczono opieką psychologiczną.

"W tym środowisku żywe są także oczekiwania na zmiany prawa, które dadzą strażnikom uprawnienia pozwalające na skuteczne wywiązanie się z nałożonych na nich obowiązków" – podkreślił, nawiązując m.in. do tego, że strażnicy uczelniani nie mają prawa stosować żadnych środków ani narzędzi przymusu.

Mieszko R., 22-letni student Wydziału Prawa UW, zaatakował w ubiegłą środę siekierą portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta nie przeżyła ataku i zmarła na miejscu. Na pomoc kobiecie ruszył pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala. Podejrzany został zatrzymany. Agresor, decyzją sądu, na trzy miesiące trafił do zakładu psychiatrycznego przy areszcie. Czeka tam na wydanie opinii sądowo-psychiatrycznej, od której zależeć będzie jego dalszy los.
Źródło: PAP
Reklama