Wrocławski sąd uznał, że obaj oskarżeni są winni gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, w wyniku którego 15-letnia Małgosia zmarła.
"Wina i okoliczności popełnienia czynu przez oskarżonych nie budzą wątpliwości"
- powiedział przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Marek Poteralski. Wyrok nie jest prawomocny.
Do zbrodni w Miłoszycach doszło w 1996 roku. Zdaniem śledczych, obaj oskarżeni wyprowadzili 15-latkę z klubu, w którym odbywała się dyskoteka sylwestrowa. Obaj mieli ją brutalnie zgwałcić i - według prokuratury - użyć wobec Małgorzaty K. przemocy skutkującej licznymi obrażeniami.
Ireneuszowi M. w sprawie zbrodni miłoszyckiej postawiono zarzuty w czerwcu 2018 r. Przebywał wtedy w więzieniu, skazany za inne przestępstwo. Norbert B. natomiast został zatrzymany pod koniec września 2018 r.
Pierwotnie za zbrodnię w Miłoszycach skazano mieszkającego we Wrocławiu Tomasza Komendę, który spędził w więzieniu 18 lat. W maju 2018 r. Sąd Najwyższy - po wznowieniu postępowania - uniewinnił go.
Komendę skazano prawomocnie za zabójstwo, do którego doszło 31 grudnia 1996 r. Odsiadywał on wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W marcu 2018 r. został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach pozbawienia wolności. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany.
Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą Komendy do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego zwrócili się w 2017 roku rodzice ofiary - Małgorzaty K. Śledztwo zostało wznowione w 2017 r. W czerwcu 2017 r. prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Od tego czasu M. przebywa w areszcie.