Rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII podinsp. Joanna Węgrzyniak poinformował, że kilka tygodni temu policjanci otrzymali informacje o uszkodzonej szybie w autobusie miejskim linii 125. - "Sprawą od razu zajęli się policjanci wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu" - zaznaczyła policjantka.
- "Operacyjni docierali do różnych miejsc, zabezpieczali dowody, gromadzili informacje. Bardzo szybko ustalili, że tego samego dnia podobnych zdarzeń było w tej okolicy kilka. Bardzo ważnym było wyjaśnienie, w jaki sposób doszło do tych uszkodzeń i jednocześnie kto ich dokonał"
- wyjaśniła.
Na podstawie ustaleń policjanci wytypowali prawdopodobnych sprawców. - "Byli to mieszkańcy tej samej okolicy. Mieszkali w sąsiednich klatkach jednej kamienicy" - podała.
- "Ich zatrzymanie nie było jednak łatwe, ponieważ bardzo rzadko pojawiali się w domach, a dodatkowo skrzętnie unikali kontaktów z organami ścigania. Operacyjni systematycznie kontrolowali wszystkie możliwe miejsca i adresy, podejmowali kolejne obserwacje i wciąż pozyskiwali nowe informacje. W ten sposób w ubiegłym tygodniu dzień po dniu kolejno zatrzymali obu mężczyzn"
- wskazała policjantka.
Po zatrzymaniu 24-latek i 21-latek przyznali się do swoich chuligańskich wybryków. - "Potwierdzili, że strzelali z wiatrówki, a robili to dla zabawy i żartów" - przekazała.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty za sześć zdarzeń. - "Pięciu uszkodzeń, w tym: szyby w autobusie, w mercedesie, peugeocie, barze, budce wartowniczej dopuścił się 24-latek, z kolei 21-latek zniszczył dwie szyby w mieszkaniu" - wyliczyła.
- "Łączna, minimalna wartość start powstała w wyniku tych przestępstw to prawie 14 tysięcy złotych"
- dodała podinsp. Joanna Węgrzyniak.