Emigracja duchownych do Europy stanowi zagrożenie dla Kościołów lokalnych w Afryce. - Wyjazd do Europy, życie w Europie, opuszczenie Afryki stało się bardzo niebezpieczną ideologią - ubolewa o. Donald Zagore ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich. Według przedstawionych w "Catholic Herald" szacunków, oficjalnie we Francji z zagranicy pochodzi co 10. duchowny, a we Włoszech odsetek ten wynosi ok. 40 proc. Pozostaje jednak pewna liczba osób duchownych, które w Europie przebywają bez upoważnienia swoich afrykańskich zwierzchników.
W rozmowie z agencją Fides duchowny z Wybrzeża Kości Słoniowej, o. Zagore, podkreśla, że trzeba ze smutkiem uznać, iż zjawisko migracji do Europy dotyczy nie tylko społeczeństw jako takich, ale także licznych diecezji i wspólnot zakonnych.
- Wielu księży i zakonników opuszcza kontynent afrykański, aby pełnić posługę w krajach europejskich i amerykańskich. Emigracja duchownych z Afryki do Europy jest coraz większym zjawiskiem na naszym kontynencie
- stwierdził o. Zagore.
Przypomniał, że na początku 2017 r. ordynariusz diecezji Daloa bp Marcelin Yao Kouadio mówił w jednej z homilii o dwóch diecezjach szczególnie dotkniętych emigracją swoich duchownych. Z kolei w maju br., otwierając obrady zgromadzenia plenarnego Konferencji Biskupiej Wybrzeża Kości Słoniowej, jej przewodniczący bp Ignace Bessi Dogbo skrytykował „księży wędrownych”, którzy odmawiają powrotu do Afryki po odbyciu studiów lub misji w Europie.
- Kiedy kapłan jest na misji, biskup-gospodarz musi upewnić się, że został naprawdę wysłany przez swoją własną diecezję i nie dotarł tam w jakiś inny sposób (...) Jeśli mamy współpracować na rzecz ewangelizacji naszych krajów, musimy także szanować swoje prawa
- mówił bp Dogbo w rozmowie z "Le Croix". Dodał, że w niektórych diecezjach w WKS brakuje nawet 1/3 kapłanów, którzy w taki lub inny sposób usprawiedliwiają swój pobyt w Europie.
Istnienie takiego zjawiska potwierdził w sierpniu w wywiadzie prasowym także abp Dominique Lebrun z Rouen, były przewodniczący grupy roboczej ds. księży z zagranicy przy Konferencji Biskupów Francji. Jako najczętsze powody, które podają chcący pozostać w Europie afrykańscy kapłani, abp Lebrun podał "potrzeby wynikające ze studiów, konflikt osobowości z afrykańskim hierarchą oraz lęki polityczne".
- Klasycznym powodem [emigracji] jest wciąż dążenie do dóbr materialnych lub prestiżu
- mówi tymczasem o. Zagore.
- Wielu ludzi ucieka z Afryki z powodu życia w biedzie i niepewności w porównaniu z krajami bogatymi. Ponadto wielu Afrykanów, szczególnie w kręgach kościelnych, uważa się za lepszych od innych dlatego, że mieszkają, pracują lub studiują w Europie. To dramatyczne, że Afrykanin czuje się w pełni spełniony, gdy cieszy się prestiżem europejskim
- wskazał iworyjski misjonarz.
Dodał, że taka postawa „stanowi ogromne zagrożenie dla Kościoła w Afryce”, któremu brakuje księży, przez co na wielu obszarach nie ma duszpasterzy. A jednocześnie „motywacje powołań stają się coraz bardziej niezdrowe”.
- Przyjęcie święceń kapłańskich, aby służyć ubogim w Chrystusie ubogim nie ma już racji bytu. Wartość ma niepohamowana pogoń za dobrami materialnymi i sławą, co wprowadza konflikty i podziały w łonie Kościołów w Afryce
- podkreślił o. Zagore.
O. Donald Zagore zaproponował konkretne działania, które powinny zostać podjęte w tamtejszych diecezjach i wspólnotach zakonnych, by zahamować emigrację duchownych. Przede wszystkim wszyscy muszą zdać sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą to zjawisko. Następnie, władze kościelne powinny zwracać baczną uwagę na motywacje kandydatów do kapłaństwa i życia zakonnego oraz na dokonywane nominacje. Kapłaństwo i życie zakonne nie mogą bowiem być „trampoliną do ucieczki z Afryki dlatego, że jest uboga”.
"Catholic Herald" pisze, że we Francji posługuje oficjalnie ok. 1800 księży z zagranicy, przede wszystkich z byłych francuskich kolonii w Afryce. Nie bez znaczenia - jak podkreśla gazeta - był tutaj problem braku kapłanów we Francji, gdyż w ciągu ostatniego półwiecza ich liczba miała zmniejszyć się o 3/4. Odsetek zagranicznych duchownych we Francji jest jednak stosunkowo niski w porównaniu z Włochami - tam spoza kraju pochodzić ma około 40 proc. duchownych-proboszczów parafii.