Krzysztof Wyszkowski w programie "Dziennikarski Poker" w Telewizji Republika poparł petycję opozycjonistów z czasów PRL do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej. O SB-kach mówił stanowczo: "Gdy Polacy umierali z głodu, mieli wszystko na kartki, to ta banda miała specjalne przywileje, żyła w luksusie".
Za tydzień - 13 października - Trybunał Konstytucyjny ma ogłosić wyrok w sprawie przepisów tzw. ustawy dezubekizacyjnej, które zakładają obniżenie emerytur i rent byłym funkcjonariuszom służb bezpieczeństwa PRL. 6 października Trybunał Konstytucyjny zakończył rozpoznawanie tych regulacji.
Jak nietrudno się domyślić, wielu esbekom nie podoba się obniżenie emerytur i chcą za wszelką cenę doprowadzić do pozostania przy wysokich świadczeniach. - Kontrrewolucja SB-ków czy bój ich ostatni? - to pytanie od Tomasza Sakiewicza usłyszał w "Dziennikarskim Pokerze" legendarny opozycjonista z czasów PRL Krzysztof Wyszkowski.
- Tak czy owak, jest to sytuacja ponura, również dlatego, że upokarzająca Polskę i Polaków. Patriotów po pierwsze, ale również całe społeczeństwo polskie
- stwierdził.
- Żaden funkcjonariusz UB czy SB nie jest z definicji karany za członkostwo. To jest hańba narodowa, Polacy w ten sposób niejako uzasadniają prawo zbrodniarzy komunistycznych do tego, żeby te zbrodnie popełniać. Skoro nie pociąga się tych ludzi do odpowiedzialności, to z tego można wnioskować, że nie były to autentyczne zbrodnie przeciwko Polsce czy przeciwko ludzkości... Tak, to były takie zbrodnie! Polska, Polacy czekają na "Norymbergę komunizmu". Komunizm był bardziej ludobójczym systemem niż nazizm i rzeczą groźną nie tylko dla Polski, dla świadomości narodowej Polaków, świadomości politycznej, ale dla świata. Fakt nieukarania komunistów za niedokonane przez nich zbrodnie, budzi moje oburzenie
- stanowczo dodał Wyszkowski.
Krzysztof Wyszkowski w rozmowie z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem zwrócił uwagę na fakt, że wciąż jest wiele środowisk i ludzi, którzy stają w obronie byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.
- Dziś niektóre instytucje państwa, niektóre sądy, rzecznik praw obywatelskich, występują w obronie tych funkcjonariuszy. Funkcjonariuszy zbrodni! Twierdzą, że to byli ludzie, którzy nabyli prawa pracownicze na zasadzie umowy o pracę i wypłacić im fantastyczne, uprzywilejowane, nadzwyczajne emerytury. Gdy Polacy umierali z głodu, mieli wszystko na kartki, to ta banda miała specjalne przywileje, żyła w luksusie
- przypomniał.
- Mimo, że Sejm potępił zbrodnie komunistyczne, to jednak nie wprowadził systemu karnego dla zbrodniarzy. Jaruzelski, wszyscy inni, umarli we własnych łóżkach. W czasach rządów Donalda Tuska prezydent Komorowski osobiście gościł tych zbrodniarzy gdzieś u siebie w Pałacu Prezydenckim. To pokaz tego, że niepodległa Polska nie wypracowała narzędzi eliminacji tych ludzi z życia politycznego
- wskazał.
Petycję skierowaną do prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej wystosowały środowiska prześladowanych i poszkodowanych przez aparat terroru PRL, o czym informowaliśmy w serwisie Niezalezna.pl, zachęcając do podpisania petycji. Jej autorem jest Adam Borowski. Krzysztof Wyszkowski popiera tę inicjatywę.
- Poparcie społeczne powinno być naturalne (...) Osobiście jestem gotów pojechać do Warszawy i protestować i wskazywać Trybunałowi Konstytucyjnemu, co jest jego obowiązkiem. Wykładnikiem nie tylko prawa, ale i obowiązku narodowego
- zakończył.