Małgorzata Manowska i Tomasz Demendecki - kandydaci na I prezesa Sądu Najwyższego kojarzeni z obozem "nowych" sędziów - odpowiadali rzeczowo i merytorycznie na pytania skierowane przez uczestników zgromadzenia sedziów SN. Dotychczas występujący przedstawiciele obozu "starych sędziów" wylewają głównie swoje żale i wygłaszają ideowe manifesty - informuje nas jeden z uczestników wysłuchania.
Dziś po godz. 10 zgromadzenie sędziów Sądu Najwyższego wznowiło swoje posiedzenie. Kontynuuje wysłuchiwanie odpowiedzi na pytania skierowane przez uczestników zgromadzenia do 10 kandydatów na nowego prezesa tego sądu.
Jest to szósty dzień obrad Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, które ma wyłonić pięciu kandydatów na nowego I prezesa SN, spośród których nowego I prezesa wskaże prezydent.
Wolę kandydowania zgłosiło 10 sędziów. Kandydatami są sędziowie: Tomasz Artymiuk (Izba Karna), Leszek Bosek (Izba Kontroli Nadzwyczajnej), Tomasz Demendecki (Izba Kontroli Nadzwyczajnej), Małgorzata Manowska (Izba Cywilna), Joanna Misztal-Konecka (Izba Cywilna), Piotr Prusinowski (Izba Pracy), Marta Romańska (Izba Cywilna), Adam Tomczyński (Izba Dyscyplinarna), Włodzimierz Wróbel (Izba Karna) i Dariusz Zawistowski (Izba Cywilna).
- Jak na razie poziom wystąpień jest niezwykle zróżnicowany. Tacy kandydaci jak Małgorzata Manowska czy Tomasz Demendecki spokojnie i merytorycznie odpowiadają na zadane pytania, nawet te trudne. Natomiast dotychczas występujący "starzy" sędziowie [reszta wystąpi po południu - przyp. Niezalezna.pl] wykorzystują wysłuchanie do wylewania jakichś osobistych żali i ideowo-politycznych manifestów, zupełnie niezwiązanych z funkcją, na którą kandydują
- mówi portalowi Niezalezna.pl uczestnik zgromadzenia, sędzia SN.
W piątek kandydaci wygłosili 15-minutowe oświadczenia, a dwóch z nich - sędziowie Artymiuk i Bosek - zdążyło odpowiedzieć na pytania zadane przez innych sędziów. Sobotnie obrady rozpoczęły się od kontynuacji odpowiedzi pytań zadane w poprzednich dniach przez uczestników zgromadzenia w formie pisemnej lub elektronicznej.
Kandydaci udzielają odpowiedzi w kolejności alfabetycznej. Łącznie do sędziów wpłynęło kilkaset pytań, część dotyczy jednak tych samych kwestii - np. wizji dalszego funkcjonowania SN, znajomości języków obcych, czy stosunku do uchwały trzech połączonych izb tego sądu z 23 stycznia br.
Dziś jako pierwszy zaczął swą wypowiedź sędzia Demendecki. "Jedność sądu i zachowanie jego integralności, to jedno z fundamentalnych zadań, które stoją nie tylko przed I prezesem, ale przed wszystkimi nami na tym zgromadzeniu" - powiedział w ramach swych odpowiedzi.
Z naszych ustaleń wynika, że faworytem - przynajmniej w gronie kandydatów obozu „nowych” sędziów - jest właśnie Demendecki (z Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN). Nawet portal Tomasza Lisa natemat.pl nazwał go „czarnym koniem” wyborów w SN. To profesor UMCS, członek Kolegium SN, naukowo specjalizujący się w prawie procesowym cywilnym.
Demendecki rozgłos zyskał jako komornik, który działając w Stowarzyszeniu Asesorów i Komorników Sądowych Res Iudicata i walcząc z komorniczymi patologiami, doprowadził do swoistej "humanitaryzacji" tego zawodu. - Wściekłe ataki na Demendeckiego „starych” sędziów świadczą o sile tej kandydatury. Poza rzekomymi związkami z byłym wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem „stary” układ na Demendeckiego nic nie ma, dlatego tak bardzo się go boi - opisuje prawnika jeden z „nowych” sędziów SN.
Wykonujący obowiązki I prezesa SN i prowadzący obrady sędzia Aleksander Stępkowski mówił w piątek wieczorem dziennikarzom, że to właśnie w sobotę może nastąpić ostateczny wybór piątki kandydatów, których lista zostanie przekazana prezydentowi. "Wydaje mi się, że te największe kontrowersje mamy za sobą" - oceniał odnosząc się do przebiegu obrad.