Wydano wyrok na kolejną polską firmę z Dolnego Śląska. Tym razem został przesądzony los Zakładu Porcelany Stołowej „Karolina” w Jaworzynie Śląskiej. Ostatnią deską ratunku dla pracowników, jak i całego przedsiębiorstwa miał być "cud" w postaci przetargu. Chętnych nie było, co pociągnęło za sobą kolejny proces masowego zwolnienia. Na bruk trafiło 180 osób.
W miniony poniedziałek w wałbrzyskim sądzie miał się odbyć przetarg na sprzedaż w całości Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina”. Cena wywoławcza w tym postępowaniu wynosiła ponad 45 mln zł. Niestety, nikt nie złożył oferty na kupno zakładów.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
W odpowiedzi - na "wyrok", syndyk „Karoliny” Ronald Kazimierz Olszewski poinformował, że będzie starał się o kolejne przeprowadzenie sprzedaży zakładów w całości w przyszłym roku.
„Warunki tego przetargu będą znane dopiero, gdy zatwierdzi je sędzia komisarz”
– mówił wówczas Olszewski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Zobacz też: Pracownicy PKP Cargo na bruk, a zarząd pobiera dodatkową kasę? „Kierujemy sprawę do CBA”
Sąd ogłosił upadłość „Karoliny” w lutym bieżącego. I w tym przypadku, odbiło się to na pracowników, gdyż pracę straciło 180 osób. Ostatnim właścicielem „Karoliny”, od początku 2022 r., była spółka HM Investment (właściciel marki Gerlach).
Przewodniczący NSZZ Solidarność w jaworzyńskich zakładach Ireneusz Besser, w lutym, żywił nadzieję na możliwość uratowania zakładu. Niemniej, ocenił, że stan przedsiębiorstwa pogorszył się właśnie od chwili nadejścia nowego właściciela.
W ocenie związkowca na początku 2022 roku „Karolina” „nie była tak zadłużona”.
To było kilka milionów wymagalnych długów do spłacenia między innymi urzędowi skarbowemu, ZUS-owi i opłat za rachunki za gaz. W momencie przejęcia zakładów przez nowego właściciela pracowało w nich prawie 480 osób
– przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Besser wskazał ponadto, że nowy właściciel pozbył się na początku kadry wyższego i średniego szczebla, a później - sukcesywnie redukował kolejne zatrudnienia.
Nie chciano z nami rozmawiać jaki jest plan inwestycyjny, jak można naprawić tę sytuację
– mówił.
Co warto zaznaczyć, "Karolina" nie jest jedynym takim przypadkiem na Dolnym Śląsku. Rok temu podobny los spotkał Zakład Porcelany "Krzysztof" w nieodległym Wałbrzychu. Sytuacja obu przedsiębiorstwa to koniec wielowiekowej tradycji produkcji ceramiki na Dolnym Śląsku. A ta sięgała połowy dziewiętnastego wieku.