Policja wyjaśnia sprawę upadku konstruktora rowerów z 7-metrowego roweru podczas bicia rekordu Guinessa w Białymstoku. Mężczyzna trafił do szpitala. Do zdarzenia doszło na terenie Stadionu Miejskiego w Białymstoku, gdzie miał zostać pobity rekord Guinessa w jeździe na najwyższym rowerze.
Rower w kształcie choinki skonstruował i miał na nim jechać znany podlaski konstruktor rowerów Adam Zdanowicz, który przebrał się na tę okoliczność za św. Mikołaja.
Jak widać na filmie udostępnionym w mediach społecznościowych, aby dotrzeć do wysokości siodełka roweru, konstruktor wjechał na wysięgniku, tam został przyczepiony do zabezpieczającej go linki i wsiadł na rower. Po przejechaniu niedługiego fragmentu, rower skręcił i się przewrócił, a mężczyzna, mimo zabezpieczającej go linki, uderzył - co widać na filmie - głową o chodnik. Na miejsce wezwano karetkę.
Jak poinformował Marcin Gawryluk z zespołu prasowego podlaskiej policji, 31-latek spadł z wysokości kilku metrów i trafił do szpitala. Jak na razie za wcześnie jest mówić, co mogło być wstępną przyczyna zdarzenie. Policja - jak podkreśla Gawryluk - gromadzi materiał.
Jeszcze zanim konstruktor wsiadł na rower w stroju św. Mikołaja mówił mediom, że jest to rower "na skalę naszych możliwości". Dodał, że jest to rower społeczny, który powstał w oparciu o sześć instytucji, a w jego budowie pomogli uczniowie z jednej z białostockich szkół podstawowych. Zdanowicz mówił, że rower w kształcie choinki jest do rozwożenia prezentów dla dzieci.
Budowę roweru wsparło m.in. miasto Białystok, a także województwo podlaskie.