Michał Lisiecki, wydawca "Wprost" i "Do Rzeczy", po wpłaceniu 500 tys. zł kaucji będzie mógł opuścić tymczasowy areszt, w którym przebywa od 15 marca. Sąd II instancji odrzucił zarówno zażalenia prokuratury, jak i obrony i utrzymał w mocy poprzednie postanowienie.
O zastosowaniu aresztu kaucyjnego wobec Michała Lisieckiego (zgadza się na podawanie imienia i nazwiska oraz pełnego wizerunku) poinformował jeden z jego obrońców adw. Piotr Kruszyński.
- Kaucja została już wpłacona. Mam nadzieję, że nasz klient pan Lisiecki jeszcze dzisiaj opuści areszt
- powiedział Kruszyński.
Utrzymane postanowienie przewiduje też dodatkowe zabezpieczenia: Lisieckiemu zatrzymano paszport, zakazano wyjazdu za granicę i ustanowiono mu dozór policji.
Michał Lisiecki usłyszał 14 marca zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, spowodowania szkody w wielkich rozmiarach oraz dopuszczenia się przestępstw skarbowych. Został zatrzymany przez CBA w sprawie wyłudzeń ponad 39 mln zł z firmy zajmującej się remontami linii kolejowych.
Wrocławski sąd 15 marca orzekł wobec niego tzw. areszt kaucyjny. Po wpłaceniu 500 tys. zł kaucji podejrzany może wyjść na wolność. Zażalenie na decyzję o zastosowaniu takiego środka zapobiegawczego prokuratura złożyła jeszcze tego samego dnia.- Prokurator zaskarżył postanowienie w kwestii zastrzeżenia zmiany środka zapobiegawczego i wniósł o wstrzymanie wykonania tego postanowienia
- powiedziała prok. Ewa Bialik rzecznik Prokuratury Krajowej. Wniosek o wstrzymanie wykonania postanowienia – jak podkreśliła prokurator – dotyczył tej części postanowienia, która mówiła o wyjściu na wolność po wpłacie kaucji.
18 marca sąd wstrzymał wykonanie postanowienia o areszcie kaucyjnym.
- Prokurator nie mając jeszcze informacji o tym postanowieniu sądu, rozpoczął czynność przyjęcia poręczenia majątkowego; gdy do prokuratury dotarła informacja z sądu o wstrzymaniu postanowienia, czynność przyjęcia poręczenia majątkowego stała się bezskuteczna i prokurator był zobligowany wydać zarządzenie o zwrocie poręczenia majątkowego, co też uczynił
- powiedziała prok. Bialik.
W oświadczeniu obrońcy Lisieckiego wskazali natomiast, że powinien on zostać zwolniony z aresztu, ponieważ – jak podkreślili - "po wpłaceniu kaucji i podpisaniu protokołu sąd nie mógł już podjąć takiej decyzji" oraz "wstrzymanie w całości postanowienia sądu wstrzymuje też decyzję o areszcie".
Zażalenia złożyli zarówno prokuratura, jak i obrońcy Lisieckiego.
Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej o wyjaśnienia w związku z zastosowaniem wobec Lisieckiego tymczasowego aresztowania po skutecznym przyjęciu kaucji.
Rzecznik podał, że w ocenie pełnomocnika Lisieckiego "dalsze pozostawanie w areszcie stanowiło pozbawienie Lisieckiego wolności bez podstawy prawnej i prowadziło do rażącego naruszenia Konstytucji RP oraz Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności".