Fundacja Wspólnie do Demokracji oraz Komitet Obrony Demokracji z Zakopanego i Wejherowa zorganizowały "rozmowy na czasie" z sędziami oraz redaktorem Adamem Michnikiem. Podczas spotkania najbardziej zaskakujące słowa padły z ust sędzi Beaty Morawiec. Chodziło o słowa "Prawo i Sprawiedliwość".
W Zakopanem odbyło się spotkanie firmowane marką Komitetu Obrony Demokracji. Dotyczyło m.in. reformy wymiaru sprawiedliwości. Obok sędziów Beaty Morawiec czy Waldemara Żurka zasiadł... Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej".
Sędzia Morawiec mówiła o "deformie".
- W programach wyborczych przed 2015 r. opowiadano, jak pięknie są przygotowani nie tylko do objęcia władzy, ale też do przeprowadzenia tej reformy członkowie partii Prawo i Sprawiedliwość. Powiem szczerze, że "Prawo i Sprawiedliwość"... te w ogóle słowa nawet cierpią. Już nie mówię, że jak wypowiadamy to jako nazwę, to drżymy. Bo... może nie będę komentować
- powiedziała nieoczekiwanie sędzia Beata Morawiec z Sądu Okręgowego w Krakowie.
Beata Morawiec sędzia.
— Bambo (@obserwujesobie) January 8, 2022
Apolityczny sędzia. pic.twitter.com/7hM09UX8iL
To nie pierwszy raz, gdy sędziowie mówią o polityce. Niedawno głośno było o jednej sędzi z Gorzowa Wielkopolskiego, która na Twitterze pisała o... Mateuszu Morawieckim, Danielu Obajtku, Łukaszu Szumowskim i handlarzu bronią, dołączając do tego polityczne hasztagi krytykujące "Polski Ład".
W Konstytucji RP znajduje się zapis o tym, że sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.