"Jeśli pozwolimy, żeby rosyjskie służby, propaganda czy ludzie myleni przez Rosjan, pisali prawdę za Polaków i Ukraińców, to tej prawdy nie dojdziemy" - tak o obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej mówił w TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
Premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda wzięli udział w obchodach Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Andrzej Duda w rocznicę rzezi wołyńskiej podkreślił, że zbrodnia popełniona przez ukraińskich nacjonalistów była ludobójstwem. - Pamiętamy o tym i będziemy jako naród i społeczeństwo pamiętali, bo to element naszej trudnej historii - podkreślił. "Chcemy prawdy, chcemy grobów. Tego, co jest normalne w cywilizacji, w której nasze narody wyrosły" - dodał prezydent RP.
O ocenę tych słów w TVP Info zapytany został Tomasz Sakiewicz.
- To bardzo godny komentarz i właściwy. Można dodać, że prawdy za nas nie napiszą Rosjanie. Jeśli pozwolimy, żeby rosyjskie służby, propaganda czy ludzie myleni przez Rosjan, pisali prawdę za Polaków i Ukraińców, to tej prawdy nie dojdziemy. Jeśli państwo ukraińskie nie będzie niepodległe, to nigdy tej prawdy nie dojdziemy. Te ofiary wołają o prawdę
- powiedział redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
- Największym beneficjentem tej tragedii, która się rozegrała na Wołyniu, nie była Ukraina, nie była Polska, ale była Rosja
- dodał Sakiewicz.
Niemcy grali w podobną grę. Rzeź między Polakami a Ukraińcami była na rękę obu okupantom, Niemcom i Rosjanom. Ogromny błąd nacjonalistów ukraińskich...
W ocenie Tomasza Sakiewicza, relacje polsko-ukraińskie ulegają stanowczej poprawie.
- Dokonuje się pojednanie, ono jest bardzo trudne, bo rany się nie zabliźniły, ale dziś mamy wojnę, w której Ukraińcy walczą również o naszą wolność. Dziś mordowani są ludzie na Ukrainie między innymi dlatego, że nie zgodziliśmy się wejść w obszar stref wpływów rosyjskich
- powiedział.
"Moskwa dużo bardziej boi się pojednania polsko-ukraińskiego niż broni z zachodu" - zaznaczył Sakiewicz. - Ten sojusz był w stanie powtrzymać imperium rosyjskie. To sygnał dla Kremla: nie będziecie za nas pisać historii - zakończył.