Jacek Bartosiak zagroził pozwem prawnikowi i pasjonatowi historii Michałowi Piegzikowi. Za co? Krytyk publicysty wnikliwie przeczytał książkę "Pacyfik i Eurazja", będącą rozprawą doktorską. Wytknął mu nie tylko merytoryczne błędy, ale też spisanie jednego z podrozdziałów z raportu amerykańskiego think-tanku RAND. Bartosiak zapowiedział, że złoży pozew do sądu, jeśli Piegzik będzie nadal podważał jego dorobek.
Jacek Bartosiak to jedna z osób, która wzmocniła swoje zasięgi i pozycję w sieci po wybuchu wojny na Ukrainie. Publicysta zdobył popularność przede wszystkim na YouTube. Po okresie aktywności w Fundacji Republikańskiej i Nowej Konfederacji, założył think tank zajmujący się geopolityką: Strategy&Future. Bartosiak zasłynął stwierdzeniami, że kończy się epoka czołgów, a zaczyna się wielki konflikt w kosmosie, przewiduje też wojnę na Pacyfiku. Sugerował też, że Wojsko Polskie powinno wystąpić przeciwko Rosji, bo inaczej trzeci pośrednicy będą nas co rusz namawiać, by ustąpić Rosji to tu to tam", z czego później się wycofał, twierdząc, że nie chodziło mu o militarne zaangażowanie. Bartosiak jest też krytykiem stanu polskiej armii. Ma wielu fanów, jednak krytycy zwracają uwagę na mnogość trudnych i skomplikowanych słów, wypowiadanych przez eksperta, które - w ich przekonaniu - służą uwiarygodnieniu stawianych tez.
Tym razem będzie trudno się wybronić doktorowi, bo internauta Michał Piegzik opublikował masę merytorycznych zarzutów pod adresem książki "Pacyfik i Eurazja". "Analizie podlega wyłącznie podrozdział dotyczący wojnie na Pacyfiku Nie zmienia to faktu, że jest to część książki doktorskiej, która zawiera wiele błędów faktograficznych. Po lekturze i analizie omawianego podrozdziału zalecana jest dalsza analiza pozostałych (pod)rozdziałów przez specjalistów z innych dziedzin" - napisał w recenzji rozprawy doktorskiej Bartosiaka Piegzik.
Dlaczego @BartosiakJacek nie powinien wypowiadać się jako ekspert w temacie #WojnanaPacyfiku 1941-45? 🇯🇵🇺🇸🇬🇧🇳🇱
— Michał A. Piegzik (@Piegziu) May 25, 2023
Przeanalizowałem podrozdział jego książki doktorskiej “Pacyfik i Eurazja”.
Z całą analizą zapoznacie się ZA DARMO tu:https://t.co/B95EdqV4Tm
Będę wdzięczny za uwagi. pic.twitter.com/1J2dakF3J4
Tego jest więcej
— Bambik Kałownia Wełnomierz (@Daniel_Zet_I) May 25, 2023
Nie jest tajemnicą że USA do 1940 r. Nie udzielały praktycznie żadnej pomocy Chinom, natomiast prowadziły szeroki handel z Japonią de facto umożliwiając jej wysiłek wojenny. pic.twitter.com/rK6Md2EXlm
A przy tym internauci odkryli przepisane słowo w słowo tezy o wojnie na Pacyfiku. Autor co prawda zaznacza w przypisie, że korzystał z raportu amerykańskiego think-tanku RAND, ale na załączonym zdjęciu widać dokładnie, że nie wysilił się zbyt bardzo w analizie.
Doktorat pana mecenasa vs. oryginał. Spot the difference 😁 pic.twitter.com/84k95Ekrjq
— Joanna Kędzierska 🇵🇱🇺🇦 (@joakedzierska) May 26, 2023
Co na to wszystko Bartosiak? Zarzutów o plagiat jeszcze nie skomentował, ale aktywność Piegzika mocno go zdenerwowała. Do tego stopnia, że geostrateg zagroził pozwem, jeśli jego krytyk będzie kontynuował swoje analizy. - Książka i doktorat nie dotyczyły jednak historii, lecz przyszłej wojny na Pacyfiku i strategii, więc rozdział o lekcjach historii, do którego Pan nieustannie referuje w swojej krytyce, jest zaledwie suplementem pracy, oddzielnym i o innej konstrukcji, co znajduje wyraz w przewodzie doktorskim, na wyraźne żądanie prowadzących przewód doktorski i z inaczej wprowadzonymi przepisami, co widać. Jest to stosownie wyjaśnione w bogato opatrzonej przypisami i bibliografią pracy, która 7 lat temu po raz pierwszy w polskiej literaturze przedmiotu poruszała kluczowe tezy, z których wiele potwierdziło się w kolejnych latach - tłumaczy Bartosiak.
- Gdy okazało się, że trudno Panu sprostać polemice z innymi materiałami merytorycznymi, nie zaprzestał Pan gromkich krzyków i zaczął Pan atakować stronę formalną pracy wykorzystując fakt, że większość z ogromnej rzeszy odbiorców w mediach społecznościowych i tak nie zajrzy do analizowanych materiałów, w tym do pracy doktorskiej lub materiałów z przypisów, szczegółowych recenzji, istoty suplementu itd. Biorąc pod uwagę wielką liczbę odbiorców tych treści, jest to wywieranie wpływu na osobę lub grupę w taki sposób, by nieświadomie i z własnej woli realizowała cele osoby manipulującej - grzmi publicysta.
- Szanowny Panie, w związku z powyższym niniejszym informuję, że dalsze takie Pańskie zachowanie tak co do formy jak i treści będzie oznaczało, iż świadomie narusza Pan moje dobra osobiste (i nie tylko zresztą moje), ze wszystkimi tego konsekwencjami, w tym wypełnia Pan znamiona zniesławienia i znieważania określone stosownymi przepisami i orzecznictwem sądów. Wzywam do natychmiastowego zaprzestania takiego zachowania - zagroził pozwem Bartosiak Piegzikowi.
Jaki będzie miała finał ta sprawa? Jeśli Bartosiakowi udowodni się plagiat, to może być początek końca kariery autora popularnych książek i filmów w Internecie o polityce na świecie.