W poniedziałek przed południem, w koszalińskim Oknie Życia przy Domu Samotnej Matki, pozostawiono dwumiesięczną dziewczynkę. Dzieckiem zajęły się siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej, jednak już nazajutrz - zgłosił się po nie jego ojciec. Sprawę rozstrzygnie sąd.
Jak informował w poniedziałek "Gość Niedzielny", tuż po godz. 11.00 w poniedziałek w Oknie Życia przy Domu Samotnej Matki w Koszalinie pozostawiono dziecko. Była to niespełna dwumiesięczna dziewczynka, jak oceniły siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej - zadbana i zdrowa.
- Jesteśmy bardzo poruszone, to wielka radość, że dziecko jest uratowane. Cieszymy się, że ktoś chciał nam zaufać i powierzyć nam swoje dziecko
– powiedziała cytowana przez "Gościa Niedzielnego" s. Monika Knysz.
Siostry zakonne powiadomiły o sprawie odpowiednie służby, jednak już nazajutrz, we wtorek, po dziewczynkę zgłosił się jej ojciec.
- To matka zdecydowała o pozostawieniu dziecka w oknie życia. Ojciec był całą sytuacją zaskoczony. Nie wiem, jakie mogły być motywy działania matki. Można stwierdzić jedno, to nie jest patologiczna rodzina
- powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik koszalińskiego sądu okręgowego.
Obecnie dziecko przebywa w pogotowiu opiekuńczym i o tym, czy wróci do rodziców - zdecyduje sąd rodzinny. Dziewczynka była trzecim dzieckiem pozostawionym w koszalińskim oknie życia, które funkcjonuje od 2009 r.