Wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik jest w sztabie akcji ratowniczej w kopalni Bielszowice, a o jej przebiegu informuje wicepremiera Jacka Sasina. - Możliwe są różne scenariusze, na ten moment mamy nadzieję, że wszystko dobrze się zakończy - podkreśla.
W kopalni Bielszowice trwają poszukiwania dwóch górników zaginionych po porannym wstrząsie, do którego doszło 780 metrów pod ziemią. Wskutek wstrząsu doszło do obwału skał w wyrobisku na odcinku 50-60 m – przypuszczalnie gdzieś tam są zaginieni.
Przed godz. 17.00 przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia, poinformowali, że ratownikom górniczym udało się namierzyć w zwałowisku skalnym sygnał z lamp górniczych, używanych przez poszukiwanych. Według szacunków, są one 10-20 m od zastępów ratowniczych.
W Ruchu Bielszowice KWK Ruda #PGG trwa akcja ratownicza. Myślami jestem przy zaginionych górnikach i ich rodzinach. pic.twitter.com/4eLmq6LmUw
— Grzegorz Tobiszowski (@tobiszowski) December 4, 2021
Ratownicy starali się początkowo dotrzeć do uwięzionych z dwóch stron zwałowiska, teraz zastępy ratownicze są przerzucane na tę stronę, z której prawdopodobnie będzie bliżej do poszukiwanych.
Wiceminister Pyzik potwierdził, że po odebraniu sygnału z lamp doszło do przegrupowana sił. Pod ziemią działa sześć pięcioosobowych zespołów ratowniczych, które starają się jak najszybciej dotrzeć do górników.
- Myślę, że w miarę zbliżania się do tych górników jest szansa – rzecz jasna na to liczymy – że któryś z nich odezwie się lub w inny sposób da znak. Wszystko wskazuje na to, że jest tam też możliwość np. uderzenia w rurę
- wskazał Pyzik.
"Możliwe są różne scenariusze, na ten moment mamy nadzieję, że to się wszystko dobrze zakończy, ale niestety – to jest sygnał z lampek, a nie od tych ludzi" - zaznaczył i podkreślił, że akcja jest trudna.
"Specyfika tego miejsca z jednej strony daje jakąś nadzieję, że może ci ludzie się uratowali, ale z drugiej strony, takie tąpnięcie to jest sekunda, to mało czasu, by człowiek się zorientował w sytuacji i wybrał właściwą (...) drogę ucieczki"