Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

Dramatyczna akcja ratunkowa w kopalni Bielszowice. „Możliwe są różne scenariusze”

Wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik jest w sztabie akcji ratowniczej w kopalni Bielszowice, a o jej przebiegu informuje wicepremiera Jacka Sasina. - Możliwe są różne scenariusze, na ten moment mamy nadzieję, że wszystko dobrze się zakończy - podkreśla.

Trwa akcja ratunkowa w kopalni
Trwa akcja ratunkowa w kopalni
fot. Twitter/Grzegorz Tobiszowski

W kopalni Bielszowice trwają poszukiwania dwóch górników zaginionych po porannym wstrząsie, do którego doszło 780 metrów pod ziemią. Wskutek wstrząsu doszło do obwału skał w wyrobisku na odcinku 50-60 m – przypuszczalnie gdzieś tam są zaginieni.

Przed godz. 17.00 przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia, poinformowali, że ratownikom górniczym udało się namierzyć w zwałowisku skalnym sygnał z lamp górniczych, używanych przez poszukiwanych. Według szacunków, są one 10-20 m od zastępów ratowniczych.

Ratownicy starali się początkowo dotrzeć do uwięzionych z dwóch stron zwałowiska, teraz zastępy ratownicze są przerzucane na tę stronę, z której prawdopodobnie będzie bliżej do poszukiwanych.

Przegrupowanie sił

Wiceminister Pyzik potwierdził, że po odebraniu sygnału z lamp doszło do przegrupowana sił. Pod ziemią działa sześć pięcioosobowych zespołów ratowniczych, które starają się jak najszybciej dotrzeć do górników.

- Myślę, że w miarę zbliżania się do tych górników jest szansa – rzecz jasna na to liczymy – że któryś z nich odezwie się lub w inny sposób da znak. Wszystko wskazuje na to, że jest tam też możliwość np. uderzenia w rurę

 - wskazał Pyzik.

"Możliwe są różne scenariusze, na ten moment mamy nadzieję, że to się wszystko dobrze zakończy, ale niestety – to jest sygnał z lampek, a nie od tych ludzi" - zaznaczył i podkreślił, że akcja jest trudna.

"Specyfika tego miejsca z jednej strony daje jakąś nadzieję, że może ci ludzie się uratowali, ale z drugiej strony, takie tąpnięcie to jest sekunda, to mało czasu, by człowiek się zorientował w sytuacji i wybrał właściwą (...) drogę ucieczki"

Do wstrząsu w tzw. ruchu Bielszowice - części należącej do Polskiej Grupy Górniczej (PGG) kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej - doszło w sobotę przed godz. 9. w rejonie jednej ze ścian, 780 metrów pod ziemią. W bezpośrednio zagrożonym rejonie było trzech pracowników, pracujących przy remoncie rurociągu. Jeden z nich, sztygar, zdołał wycofać się bez obrażeń. Poszukiwani są dwaj ślusarze w wieku 31 i 42 lat. 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#kopalnia bielszowice

mk