Druga część „Bagna” opowiada historie z wielu środowisk. Opowiada o pięciu różnych sprawach. Dotyczą kolejno muzyka, przedsiębiorcy, aktora, trenera narciarskiego oraz bardzo bogatego człowieka. W filmie pokazane zostaną różne oblicza problemu – zapowiada w rozmowie z Niezalezna.pl Mariusz Zielke, autor serii filmów o pedofilii. Już jutro premiera drugiej części „Bagna”. Film wkrótce wyemituje również Telewizja Republika.
Mariusz Zielke w serii artykułów publikowanych od sierpnia 2019 roku ujawnił, że znany muzyk Krzysztof S. wykorzystywał seksualne dzieci w czasach, gdy artysta był twórcą zespołu muzycznego „Tęcza” oraz kultowych programów telewizyjnych „Tęczowy Music Box” i „Co jest grane”. Dziennikarz dotarł do kilkudziesięciu ofiar sprawcy.
Seria publikacji doprowadziła do śledztwa prokuratorskiego. Krzysztof S. nie przyznał się do winy i pozwał Mariusza Zielke o naruszenie dóbr osobistych, żądając 50 tys. zł zadośćuczynienia Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił w całości powództwo cywilne znanego muzyka. "To pierwszy wyrok sądowy w jednej z największych afer pedofilskich w historii Polski" - przekazał Mariusz Zielke.
Zielke poinformował, że jutro opublikuje kolejną odsłonę filmu. O nadchodzącej premierze mówi w rozmowie z naszym portalem.
- Druga część „Bagna” opowiada historie z wielu środowisk. Opowiada o pięciu różnych sprawach. Dotyczą kolejno muzyka, przedsiębiorcy, aktora, trenera narciarskiego oraz bardzo bogatego człowieka. W filmie pokazane zostaną różne oblicza problemu – opowiada.
Przekonuje, że pedofilia to „problem, który może dotknąć nas wszystkich”. - Wszyscy byliśmy dzieci, większość z nas dorosłych ma dzieci. Niestety wszędzie funkcjonuje zamiatanie pedofilii pod dywan – słyszymy.
- Kiedy sprawa pedofilii wychodzi po latach i nie chcemy o tym rozmawiać, ponownie krzywdzimy skrzywdzone już nie dziecko. I taką osobę utwierdzamy w przekonaniu, że dobrze robiło, nie mówiąc o tym nikomu – mówi.
Odwołując się do nagłośnionej afery pedofilskiej na polskiej scenie YouTube podkreśla:
„mam nadzieję, że trwająca afera w internecie przyczyni się do tego, że problem pedofilii będzie bardziej nagłośniony”.
I dalej: „chciałbym, abyśmy doszli do momentu, w którym będziemy mówić o pedofilii w sposób bardzo rzetelny, skąd się bierze, gdzie się zaczyna, jakie ma różne etapy rozwoju. Niestety dziś wolimy przymknąć oko na sprawców niż ostro i twardo stanąć za ofiarami. Wygodniej jest przemilczeć”.
- Czy to się uda? Nie wiem i szczególnie się nad tym nie zastanawiam. Ja robię swoje – konkluduje.