Do wyborów prezydenckich w Rzeszowie pozostały najprawdopodobniej dwa miesiące, choć dalej nie znamy wszystkich kandydatów, chcących ubiegać się o dotychczasowy fotel Tadeusza Ferenca. Mimo że miasto leży w bastionie Prawa i Sprawiedliwości - na Podkarpaciu - to od lat rządził tam włodarz wywodzący się z Lewicy. Jak Zjednoczona Prawica zamierza wygrać? Poseł Jacek Świat przekonuje: "mnogość kandydatów przełoży się na większe szanse prawej strony w drugiej turze".
- Rzeszów jest miastem bardzo specyficznym. Podkarpacie to nasz bastion, a tam (w Rzeszowie -red.) rządził prezydent wywodzący się z Lewicy, ale jednocześnie mocno dystansujący się od tego lewicowego radykalizmu. Wiemy, że bardzo blisko współpracował z panem Marcinem Warchołem, mimo całych ideowych różnic. To będą ciekawe wybory i wynik rzeczywiście nie do przewidzenia - rozpoczął poseł Jacek Świat w rozmowie z niezalezna.pl.
Wszystko wskazuje na to - przyznał - że pojawi się wiele kandydatów.
- Niektórzy twierdzą, że już w pierwszej turze powinno dojść do mocnego starcia politycznego strony lewej i prawej. Są też tacy, którzy uważają, że wielość kandydatów spowoduje, że w sumie kandydaci prawej strony dostaną więcej głosów, że dzięki tej dyskusji kilku kandydatów uda się przekonać większą liczbę mieszkańców do zagłosowania na prawą stronę
- przedstawił oba warianty. Wyraził przekonanie, że „mnogość kandydatów przełoży się na większe szanse prawej strony w drugiej turze”.
W sprawie kandydatury Prawa i Sprawiedliwości, przytaczamy w rozmowie nazwisko wojewody podkarpackiej Ewy Leniart. - Decyzja już zapadła? - pytamy.
- ocenił.
- Z czego wynika tak szerokie zainteresowanie nadchodzącymi wyborami na prezydenta Rzeszowa? Może partie polityczne ich wynik potraktują jako wiarygodny sondaż poparcia na grupie znacznie pokaźniejszej niż w klasycznych sondażach - dopytywaliśmy.
- Po pierwsze atrakcyjne i nieoczywiste jest udzielenie przez lewicowego prezydenta rekomendacji przedstawicielowi prawicy. Ich wieloletnia współpraca to bardzo nietypowa sytuacja, choć bardzo atrakcyjna dla samego Rzeszowa; to jedno z najlepiej rozwijających się miast w Polsce - powiedział nam poseł PiS.
- Po drugie, jest realna szansa, że prawica przejmie rządy w jednym z największych miast w Polsce, co w świetle ostatnich doświadczeń w wyborach samorządowych byłoby ważnym wydarzeniem - dodał.
10 lutego z powodów zdrowotnych rezygnację złożył wieloletni prezydent tego miasta, w przeszłości związany z SLD, Tadeusz Ferenc. Na swego następcę dość nieoczekiwanie namaścił polityka Solidarnej Polski, wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła.
W mediach, ale też od przedstawicieli głównych sił politycznych, zwłaszcza tych opozycyjnych, można usłyszeć coraz więcej nazwisk potencjalnych kandydatów na następcę Tadeusza Ferenca.
Oprócz Marcina Warchoła, zamiar kandydowania ogłosił już były poseł Kukiz15 Maciej Masłowski, a PSL zaproponowało kandydaturę lokalnego działacza (prezesa spółdzielni mieszkaniowej "Zodiak") Edwarda Słupka. Konfederacja ogłosiła wczoraj, że jej kandydatem na prezydenta Rzeszowa będzie Grzegorz Braun.
Startować ma także, do tej pory blisko związany z Ferencem, Konrad Fijołek – wiceprzewodniczący rzeszowskiej rady miasta i szef klubu Rozwój Rzeszowa.
Nie wiadomo jednak czy Fijołek otrzyma wsparcie którejś z ogólnopolskich sił opozycyjnych. Liderzy zarówno Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, jak i PSL zgodnie podkreślają konieczność wyłonienia wspólnego kandydata na włodarza Rzeszowa. Od polityków związanych z KO można nieoficjalnie usłyszeć jeszcze jedno nazwisko - byłego senatora PiS, w przeszłości także rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego, Aleksandra Bobko.
Zgody co do przedterminowych wyborów w stolicy Podkarpacia nie ma też w obozie Zjednoczonej Prawicy. Oprócz Solidarnej Polski, której władze poparły już start Warchoła, ochotę na wystawienie swojego reprezentanta ma także Porozumienie (wyłonić mają go partyjne prawybory).