"Wyborcza" na tropie afery opisała dziś, jakoby premier Morawiecki miał w Brukseli pokazywać krążące po sieci zdjęcie i przekonywać, że "to dowód na komunistyczne korzenie Sądu Najwyższego". O tym, jak wyglądała cała sytuacja, opowiedział nam szef Gabinetu Politycznego premiera, Marek Suski. - Twierdzenie, że to premier Morawiecki robi śledztwo jest zupełną ściemą - mówi minister w rozmowie z naszym portalem.
Dziś na stronach portalu "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchowski zamieścił tekst pod znamiennym tytułem "Misja Morawieckiego: w Brukseli pokazywał zdjęcie, na którym wg prawicowych trolli miała być prezes Gersdorf z Gierkiem". Zdaniem autora, premier miał przedstawiać to zdjęcie podczas wizyty związanej z wystąpieniem przed Parlamentem Europejskim i dowodzić nim "komunistycznych korzeni Sądu Najwyższego". Całą sytuację Czuchnowski określił mianem "własnego śledztwa premiera Morawieckiego".
O przebieg całej sytuacji zapytaliśmy uczestniczącego w niej ministra Marka Suskiego. Okazuje się, że wyglądała ona zupełnie inaczej.
- To było już po wystąpieniu premiera (...) Sytuacja wyglądała następująco - siedzieliśmy w gronie dwudziestu kilku osób, m.in. eurodeputowani, premier, wiceprzewodniczący PE Bogusław Liberadzki. Usadzono nas w dość dziwnej konfiguracji, ja siedziałem mniej więcej trzy krzesła dalej od premiera. Kolega wysłał mi zdjęcie MMS-em, na którym był Gierek, Kwaśniewski i jeszcze kilka innych osób z dopiskiem, że są to także "Cimoszewicz i Gersdorf"
- relacjonuje w rozmowie z naszym portalem minister Suski.
- Ja z tym zdjęciem podszedłem pod koniec kolacji do premiera, obok niego siedział Liberadzki i pokazałem to zdjęcie, dodając, że krąży po internecie. Liberadzki powiedział, że "to nie Gersdorf i nie Cimoszewicz, a zupełnie inne osoby". Trochę pośmialiśmy się i na tym się skończyło. Twierdzenie, że to premier Morawiecki robi śledztwo jest zupełną ściemą. Jeżeli już w ogóle ktoś robił "śledztwo", to ja, choć na śledztwo to w ogóle nie zakrawa
- podkreślił szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów.