Awanturnicy kolejny raz zakłócili obchody miesięcznicy smoleńskiej, a do tego zaatakowali reportera Telewizji Republika. - Człowieku, daj se spokój, ku**a. Weź się je**ij w łeb gumowym młotkiem. Bo ku**a głupi jesteś - wykrzykiwał jeden z zadymiarzy, pokazując później do kamery środkowy palec. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych ludzi z tej grupy, Arkadiusz Szczurek, bronił... Władimira Putina.
Prorządowi zadymiarze po raz kolejny pojawili się pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie, by zakłócać przebieg upamiętnienia ofiar tragedii smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. Doszło do incydentów i przepychanek przy składaniu wieńca obrażającego prezydenta Lech Kaczyńskiego.
Na miejscu był reporter Telewizji Republika Michał Gwardyński. W pewnym momencie, gdy Republika nadawała na żywo, obok Gwardyńskiego pojawił się nie kto inny, jak zadymiarz Arkadiusz Szczurek. Padło więc pytanie - dlaczego obrażana jest pamięć prezydenta Polski, który zginął w trakcie wykonywania obowiązków.
- Nie obrażamy! Lech Kaczyński jest współwinny tej katastrofy - twierdził Szczurek.
- A Władimir Putin nie jest współwinny? - pytał reporter Republiki.
- Władimir Putin nie jest współwinny! - odparł Szczurek, stając murem za rosyjskim zbrodniarzem.
Pytany, dlaczego szerzy ruską propagandę, Szczurek odpowiedział, że "to kłamstwo". Później opowiadał obrzydliwe rzeczy o tym, że "Kaczyński kazał wykopywać" ofiary tragedii z grobów. Szczurek stwierdził, że wiedzę czerpie z raportu Millera. Twierdził, że raport ten... nie powstał na bazie raportu MAK-u.
Niezwykle aktywny, a przy tym wulgarny był inny z zadymiarzy. - Człowieku, daj se spokój, ku**a. Weź się je**ij w łeb gumowym młotkiem. Bo ku**a głupi jesteś - wypalił do Gwardyńskiego. Później do kamery Republiki pokazał środkowy palec.
"U nas nie będzie miejsca dla osób, które szerzą ruską propagandę" - podsumował reporter Republiki.