Policja stała się celem zmasowanej krytyki po wydarzeniach, do jakich doszło 18 listopada w Warszawie podczas kolejnego Strajku Kobiet, przepełnionego wulgarnością i agresją. W jakich warunkach musieli pracować funkcjonariusze? To pokazuje film udostępniony dziś przez warszawską policję.
W środę 18 listopada w Warszawie protestowano przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego. Uczestnicy wyruszyli z ulicy Matejki, spod Sejmu odgrodzonego przez policjantów oraz żołnierzy Żandarmerii Wojskowej i początkowo skierowali się Alejami Ujazdowskimi w stronę placu Na Rozdrożu, jednak przejście tamtędy uniemożliwili im funkcjonariusze.
Protestujący zawrócili w stronę ronda de Gaulle'a, a następnie skierowali się na Nowy Świat, skąd próbowali przejść na Krakowskie Przedmieście. Na wysokości ul. Świętokrzyskiej ustawiły się wozy policyjne blokując przejście. Protestujący skierowali się pod siedzibę TVP, na plac Powstańców Warszawy. Tam demonstrantów otoczył kordon policjantów, zablokowano dostęp na plac. Po próbie przerwania kordonu przez uczestników manifestacji policja użyła wobec nich gazu pieprzowego. Na placu dochodziło do bójek i przepychanek z policją. Rzucane były petardy, odpalano race.
Ze strony protestujących na policję spadła zmasowana krytyka. Dołączyli do niej także politycy opozycji. - Jeśli policjanci stołeczni i kierownictwo stołecznej policji będzie się poddawało naciskom politycznym, to nie wyobrażam sobie innego rozwiązania jak zawieszenie wsparcia - zagroził dziś prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
Do wydarzeń z 18 listopada odniosła się dziś także policja. Jak napisano na profilu twitterowym warszawskiej policji: "Działania policji podczas zabezpieczenia protestu z 18.XI są różnie postrzegane".
- Często publicznie krytykują je osoby nie mające pełnej wiedzy na temat tych wydarzeń. Zebraliśmy nagrania z różnych źródeł, aby jak najlepiej przedstawić ich przebieg
- poinformowano, dodając kilkuminutowy film.
Działania policji podczas zabezpieczenia protestu z 18.XI są różnie postrzegane. Często publicznie krytykują je osoby nie mające pełnej wiedzy na temat tych wydarzeń. Zebraliśmy nagrania z różnych źródeł, aby jak najlepiej przedstawić ich przebieg. Wideo:https://t.co/eUDJmAkwug
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 27, 2020
- Zgodnie z obowiązującym Prawem o zgromadzeniach "organizator zgromadzenia zawiadamia organ gminy o zamiarze zorganizowania zgromadzenia w taki sposób, aby wiadomość dotarła do organu nie wcześniej niż na 30 dni i nie później niż na 6 dni przed planowaną datą zgromadzenia". W przypadku środowych wydarzeń organizatorzy nie spełnili tego podstawowego obowiązku. Jednocześnie należy podkreślić, że dane wydarzenie było zapowiadane. Nie ma zatem mowy o zgromadzeniu spontanicznym. W tym dniu obowiązywały także obostrzenia wynikające z pandemii Covid-19, a wskazujące, m.in. na dopuszczalną liczbę uczestników zgromadzenia
- poinformowała Komenda Stołeczna Policji na swojej stronie internetowej.
- Pomimo niespełnienia wymagań wynikających z obowiązującego Prawa o zgromadzeniach, w kilku punktach na ulicach Warszawy zebrały się grupy osób. Na trasach przemarszu do uczestników protestów były kierowane liczne komunikaty, m. in. o zachowaniu zgodnym z prawem, o zejściu z jezdni i przemieszczaniu się chodnikami. Niestety apele zostały zlekceważone. W związku z licznymi przypadkami naruszeń podjęto decyzję o wylegitymowaniu osób, które zgromadziły się na Placu Powstańców Warszawy. Dalsze działania Policji mają charakter dynamiczny. Zachęcamy do obejrzenia całego nagrania. To tylko 9 minut, które pozwolą zrozumieć działania policjantów
- czytamy w komunikacie policji.