Na takie wyroki trzeba było czekać aż do powstania Izby Dyscyplianranej Sądu Najwyższego. Sędzia wrocławskiego sądu apelacyjnego Robert W. obwiniony o kradzież sprzętu elektronicznego ma zostać ukarany złożeniem z urzędu – uznała Izba. To wyrok nieprawomocny
Izba Dyscyplinarna SN orzekając w sprawie sędziego Roberta W. nie miała wątpliwości. Uznała go winnym dwu kradzieży dokonanej w 2017 r. sklepach z elektroniką we Wrocławiu i Wałbrzychu. Zebrane dowody – zeznania świadków, nagrania monitoringu i oględzin dokonanych na miejscu zdarzenia.
- Czyny, których dopuścił się sędzia to jaskrawe naruszenie porządku prawnego – mówiła uzasadniając wyrok sędzia ID SN Małgorzata Bednarek.
Zaznaczyła, że to przypadek sędziego przyłapanego na gorącym uczynku. - To dyskwalifikuje go jako sędziego Sądu Apelacyjnego, który obok pracy orzeczniczej pełnił funkcję sędziego wizytatora. Jako sędzia powinien świecić przykładem a dopuszczenie się pospolitej kradzieży to wyklucza – dodała sędzia Bednarek.
O karę złożenia z urzędu wnioskował w postępowaniu zastępca rzecznika dyscyplinarnego.
Obrona domagała się umorzenia sprawy dyscyplinarnej. Twierdziła, że w postępowaniu nie rozstrzygnięto, czy sędzia dokonując kradzieży zachowywał poczytalność.
Sędziowie ID SN zaznaczyli po zapoznaniu się z opinią biegłych z zakresu psychiatrii, że w tym wypadku nie było mowy o braku poczytalności u obwinionego w czasie dokonywania zarzucanych mu czynów.
Sędzia W. według prokuratury miał ukraść ze sklepu sprzęt taki, jak pendrive'y, kable, karty pamięci czy głośniki sumę 4,6 tys. zł.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego zarzucił sędziemu uchybienie godności urzędu. - Obwiniony nie jest godzien nosić miana sędziego - mówił przed SN zastępca sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik.
Obrońca - mec. Eligiusz Lewandowski – podnosił w postępowaniu przed ID SN, że na obecnym etapie sprawy "przyjęcie poczytalności W. jest przedwczesne" i w związku z tym wniósł o umorzenie. Stwierdził, że W. jest człowiekiem zamożnym, szanowanym prawnikiem, a rzeczy, które zabrał, de facto do niczego nie były dla niego wartościowe ani mu potrzebne.
W postępowaniu przed SN, które toczyło się 8 marca, przesłuchiwani byli pracownicy obu sklepów. Odtwarzane też były zapisy z kamer monitoringu.
SN oddalił też wnioski obrony dotyczące: wyłączenia sędziów Izby Dyscyplinarnej od rozpoznawania tej sprawy oraz odroczenia rozprawy z powodu konieczności wezwania innego z obrońców sędziego W. SN nie przychylił się też do wniosku obrońcy o zasięgnięcie opinii biegłego psychologa.
Niezależnie od sprawy dyscyplinarnej w toku jest też postępowanie karne wobec sędziego. W lutym 2018 r. SN uprawomocnił decyzję niższej instancji o uchyleniu immunitetu W. To umożliwiło prokuraturze postawienie zarzutów sędziemu.