Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Wojsko białoruskie przy polskiej granicy. Europoseł: Można spodziewać się militarnej prowokacji

- Dla potrzeb konsolidacji władzy [na Białorusi] być może dokonana zostanie na granicy polsko-białoruskiej jakaś prowokacja militarna - powiedział dzisiaj w TVP europoseł PiS, Jacek Saryusz-Wolski. - To oczywiście skrajny scenariusz - dodał.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
By Mil.ru, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=70313861

W środę, po posiedzeniu białoruskiej Rady Bezpieczeństwa polecił zwrócenie szczególnej uwagi na przemieszczanie się wojsk NATO na terytorium Polski i Litwy. - Powinniśmy śledzić kierunki ich przemieszczania się oraz ich zamysły. Obecnie wszystkie je widzimy. Nie niepokoi nas to, ale są poszczególne przypadki, zwłaszcza na kierunku grodzieńskim, które dają do myślenia. Dlatego musimy podjąć kroki i nie bać się wyprowadzania naszych sił zbrojnych i sprzętu na tych kierunkach, gdzie dochodzi do przemieszczania się (wojsk NATO) - mówił Łukaszenka.

Minister obrony Białorusi Wiktar Chrenin wydał rozkaz wzmocnienia grupy wojsk na kierunku grodzieńskim zestawami rakietowymi, samolotami bezzałogowymi, środkami obrony przeciwlotniczej i walki radioelektronicznej.

Pytany o tę decyzję w TVP eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski zwrócił uwagę, że niektóre ośrodki analityczne podają, że "dla potrzeb konsolidacji władzy być może dokonana zostanie na granicy polsko-białoruskiej jakaś prowokacja militarna".

- To oczywiście skrajny scenariusz, natomiast generalnie biorąc mamy do czynienia z utwardzeniem linii Łukaszenki

- zaznaczył.

- W momencie przejęcia steru propagandy przez Rosjan, którzy wylądowali w Mińsku i stacji telewizyjnej, zmieniła się oś narracji, propagandy. To już nie jest dobra władza kontra wichrzycielskie społeczeństwo; to jest Zachód kontra my, w domyśle my, czyli Białoruś i Rosja. Także teraz szukają wrogów, tymi wrogami są Polska i kraje bałtyckie, NATO, chociaż NATO milczy dyplomatycznie i nic w tej sprawie nie mówi - dodał Saryusz-Wolski.

Europoseł podkreślił, że Rosja nie pozwala na żadne zmiany w Białorusi i zamierza nadal ją kontrolować, czemu Zachód powinien się przeciwstawić.

- Być może sytuacja jeszcze do tego nie dojrzała po stronie Zachodu, żeby powiedzieć: jeśli wkroczycie, zastosujemy ciężkie sankcje - nie takie jak w przypadku Gruzji i Ukrainy - typu wykluczenie z systemu rozliczeń finansowych SWIFT. Na to nie ma zgody, ale to nie znaczy, że tego postulatu nie należy zgłaszać - dodał.

- Bez zagrożenia słowa nie wywrą wrażenia na Rosji i nie odwiodą Łukaszenki od grożenia, pytanie czy zastosowania, wariantu siłowego

 - podsumował Saryusz-Wolski.

Na Białorusi trwają protesty po wyborach prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia. Polska i część państw europejskich oraz USA oceniają, że wybory te nie były zgodne ze standardami międzynarodowymi i wzywają do ich powtórzenia.

Przebywająca obecnie na Litwie kandydatka w wyborach prezydenckich na Białorusi Swiatłana Cichanouska zdobyła według oficjalnych danych 10,1 proc. głosów. Ubiegający się o reelekcję Alaksandr Łukaszenka miał zdobyć 80,1 proc. głosów. Wielu Białorusinów uważa, że wyniki wyborów zostały sfałszowane.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Białoruś

maa