Wody Polskie proponują wykonanie rurociągu awaryjnego zastępczego, którym przesyłane byłyby ścieki pod dnem Wisły do oczyszczalni "Czajka". Do tego czasu miałby powstać rurociąg tymczasowy - powiedział dziś Krzysztof Woś, zastępca prezesa Wód Polskich. Dopytywany o naprawę, przyznał, że ta może trwać "nie tylko miesiące, ale i lata".
- Dzisiaj przedstawiliśmy swoje rekomendacje co do rozwiązań technicznych (budowy rurociągu awaryjnego -red.) i proponujemy, żeby - nie tracąc czasu - połączyć konieczność usunięcia jak najszybszej tej awarii (...), czyli powstrzymania tego wycieku ścieków, z budową rozwiązania awaryjnego. Proponujemy aby rurociąg został poprowadzony poprzez Wisłę poprzez przewiert sterowalny - powiedział Woś.
- Biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację uważamy, że jest to najlepsze rozwiązanie i najszybsze, bo jesteśmy w stanie taki przewiert wykonać w przeciągu dwóch i pół do trzech miesięcy
- dodał. Woś powiedział, że ten rurociąg znalazłby się -na głębokości około 5 metrów pod dnem Wisły.
- To jest na tyle bezpieczne rozwiązanie, że jest uzależnione od warunków naturalnych - stwierdził Woś.
Dodał, że równolegle trzeba zbudować taką instalacją, która pozwoli powstrzymać wyciek ścieków jak najszybciej. Pierwszy wariant to budowa mostu pontonowego z rurami odprowadzającymi ścieki, drugi wariant to zakopanie w dnie koryta rzeki rurociągu, który będzie wykorzystany do czasu zakończenia prac nad rurociągiem rezerwowym.
Woś podczas konferencji mówił, że dwie z pomp, które zostały zainstalowane w "Czajce" w ubiegłym roku, należą do Wód Polskich.
- Zadeklarowaliśmy wypożyczenie. Na warunkach oczywiście uzgodnionych wzajemnie. Jesteśmy te pompy gotowi użyczyć na czas trwania tego awaryjnego przesyłu, natomiast bardzo nam zależy na kompleksowym rozwiązaniu tego problemu, a on będzie wtedy możliwy, kiedy dowiemy się, co tak naprawdę się wydarzyło i jakie są podejmowane tutaj rozwiązania i projektowe i techniczne, co do tego, aby ten problem rozwiązać raz na zawsze
- mówił.
Dodał, że "naprawa, w zależności od rozmiaru szkód, może trwać nie tylko miesiące, ale i lata" - mówił wiceprezes Wód Polskich.
Zaznaczył przy tym, że dlatego tak ważny jest rurociąg awaryjny, który przejąłby na czas uporządkowania i odbudowy zasadniczego przesyłu i byłby wykorzystywany do tego, aby przerzucać ścieki. - Ale żeby on spełniał swoją funkcję, musi zostać rzeczywiście zbudowany w sposób solidny i bardzo przemyślany, tak by mógł pełnić tę funkcję zastępczą na czas trwania przebudowy i remontu tego rurociągu zasadniczego - podkreślił.
- Tutaj tracimy ok. trzech miesięcy na to, aby co najmniej zrobić ten przewiert, a nas po prostu na to nie stać, bo dzisiaj te ścieki lecą po prostu do Wisły i dlatego proponujemy, aby równolegle prowadzić przewiert, a jednocześnie wykorzystać albo wkopanie rurociągu w dno, ale to się wiąże z pewnymi ryzykami, albo też zastosować most pontonowy, który także wiąże się z pewnymi ryzykami
- mówił wiceprezes Wód Polskich.