Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Szef NATO: jeśli ktoś uznałby, że uda mu się zaatakować Polskę czy innego sojusznika, bez konsekwencji, Sojusz odpowie z całą siłą; reakcja będzie niszcząca • • •

Włochy: Krytyka decyzji władz wobec Kościoła. Riccardi: "To osłabia sieć solidarności"

Efektem obecnych działań rządu jest wygaszenie części życia Kościoła, a więc życia duchowego narodu włoskiego, który w większości ma korzenie katolickie - mówi w wywiadzie dla "Huffington Post" prof. Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty Sant'Egidio i były włoski minister ds. współpracy międzynarodowej. Znany z odwagi radykalnego upominania się o prawa osób wierzących, punktuje w rozmowie zarówno błędy włoskiego rządu, jak i zaniedbania strony kościelnej.

Andrea Riccardi
Andrea Riccardi
By Tino Veneziano - It's my own photo, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5944205

Już na początku rozmowy prof. Andrea Riccardi zaznacza, że fakt, iż po 4 maja, kiedy wejdą w życie włoskie przepisy rozluźniające dotychczasowe ograniczenia, nadal nie będzie można sprawować Mszy św. z udziałem wiernych, to bardzo poważny problem.

- Tu nie chodzi o obronę korporacji, o obronę księży bardziej niż piekarzy. Tu stawką jest Kościół, życie wspólnoty chrześcijańskiej, jej sieć solidarności na rzecz najmniejszych, jej wolność, usankcjonowana art. 7 Konstytucji i zasadami konkordatu. Ze strony rządu, przejście od zaleceń w sprawach ochrony zdrowia do całkowitej blokady posługi liturgicznej i sakramentalnej, jest wielkim skokiem poza jego kompetencje. Nie mogę powiedzieć, że jest to celowe działanie, ale jego efektem jest wygaszenie części życia Kościoła, a więc życia duchowego narodu włoskiego, który w większości ma korzenie katolickie. W ten sposób osłabia się sieć solidarności, zdolność do odparcia choroby i nadzieję na stawienie czoła przyszłości

 - mówi.

Założyciel Wspólnoty Sant'Egidio odnosi się też do komunikatu, wydanego przez Konferencję Episkopatu Włoch w niedzielę, zaraz po przedstawieniu przez premiera Giuseppe Contego planu wchodzenia w tzw. "drugą fazę" walki z koronawirusem, w której pominięto umożliwienie sprawowania nabożeństw z wiernymi. Komunikat ten został przez wiele środowisk uznany za bezprecedensowy, z czym zgadza się także prof. Riccardi.

- Najważniejszym słowem tego komunikatu jest czasownik "wymagać, domagać się". Biskupi włoscy domagają się, aby Kościół mógł wznowić swoją działalność liturgiczną i sakramentalną, postępując według wytycznych dotyczących ochrony zdrowia. Ponownie otwiera się fabryki, przedsiębiorstwa i supermarkety, ale uważa się, że Kościół katolicki ze swoim dwutysiącletnim doświadczeniem nie jest w stanie odpowiedzialnie zarządzać przepisami dotyczącymi zachowania dystansu między ludźmi?

 - zauważa. Prof. Riccardi podkreśla, że decyzja o zawieszeniu sprawowania kultu z udziałem wiernych, wynikająca z przepisów rządowych z dn. 7 marca została przyjęta przez włoskich hierarchów z bólem i w duchu współpracy z władzami, ale od tego czasu Kościół prowadził z tymi władzami rozmowy i analizy dotyczące dalszych przepisów, które należy zachować.

- Czy uznano, że Kościół nie wie, jak zastosować te przepisy w swoim życiu? Teraz w tzw. fazie drugiej, Kościół nie rozumie, dlaczego potrzeby duchowe ludzi nie są brane pod uwagę. Nigdy dotąd nie byliśmy świadkami takiej ingerencji w wolność religijną. To może stworzyć zły precedens

 - alarmuje. Przypomina też, że uczestnictwo w Mszach św. i nabożeństwach online nie jest wystarczającym rozwiązaniem.

- Nie na tym polega życie chrześcijańskie, które toczy się wokół niedzielnej mszy św., z której czerpie życiodajne siły. Za sprawą takich działań ryzykujemy zgaszenie duchowej siły, której tak bardzo potrzebuje dziś ten kraj. Niemniej jednak, to samo dotyczy praktyk religijnych społeczności żydowskiej i muzułmańskiej.

Pytany o to, czy spodziewał się takiego stanowiska ze strony premiera Contego, który deklaruje się jako katolik, były minister zaznacza, że w całej sytuacji nie chodzi o wiarę zwierzchnika włoskiego rządu, ale o opinię Komitetu Naukowo-Technicznego i decyzje polityczne.

- Kwestią, która musi być jasna, jest to, że nie ma żadnego konfliktu między nauką a wiarą. I nie można mówić tu jedynie o Contem, ale o całej Partii Demokratycznej, która miała ustrukturalizowane relacje z Kościołem we Włoszech. Gdzie się ona podziała w tych dniach?

- pyta, podkreślając, że decyzja jest poważnym błędem politycznym.

 



Źródło: KAI, niezalezna.pl

#prof. Andrea Riccardi #Włochy #epidemia

redakcja