- Z naszego punktu widzenia powódź się nie zakończyła, kontynuujemy prace. Mimo że w zbiorniku Racibórz Dolny, największym zbiorniku przeciwpowodziowym w Polsce, mamy niewiele wody, trwa m.in. sprawdzanie stanu wałów przeciwpowodziowych, tam gdzie jest to możliwe. Wykonujemy też część napraw. Wciąż umocnione są wały odrzańskie, zabezpieczenia nie są rozbierane, bo stan wody nadal jest wysoki - mówi nam Linda Hofman, rzecznik prasowy PGW "Wody Polskie", Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach (RZGW). W Śląskiem ciągle obowiązuje zakaz wchodzenia na wały przeciwpowodziowe.
- Racibórz Dolny jest w dużej części uwolniony od wód, które zgromadził w swojej czaszy. Po tym, kiedy odpłynie z niego reszta znajdującej się tam wody, przejdzie wnikliwy przegląd, ocenimy jego stan techniczny, bezpieczeństwo poszczególnych budowli zbiornika. Infrastruktura, która będzie tego wymagała, zostanie poddana pracom restrukturyzacyjnym. W pełni gotowy zbiornik będzie czekał na kolejne wyzwania
- podkreśla w rozmowie z Niezalezna.pl Linda Hofman, rzecznik prasowy PGW "Wody Polskie", Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach (RZGW).
Do 29 września obowiązuje zakaz wchodzenia oraz wjeżdżania na wały przeciwpowodziowe i prawdopodobnie będzie przedłużony. Mandatem został ukarany mężczyzna, który w powiecie gliwickim rozebrał część umocnień obwałowania, by wjechać na teren zbiornika i... wędkować. Nie poczynił dużych szkód, bo zatrzymała go policja, która patroluje teren wokół rzek i zbiorników wodnych. Przez cały czas stan wałów monitorują pracownicy Wód Polskich.
- Sprawdzamy nie tylko bezpieczeństwo. Oceniamy stan wszystkich naszych obiektów i urządzeń hydrotechnicznych, takich jak zbiorniki wielofunkcyjne, suche poldery - tam gdzie stan wody opadł; jazy, śluzy; urządzenia, które służą nawigacji i żegludze po drogach wodnych. Zabezpieczamy też szkody, które powódź wyrządziła na poszczególnych rzekach zwłaszcza na Podbeskidziu i w województwie opolskim. Szkody są znaczne!
- wylicza Hofman.
Jak dodaje, "inwentaryzujemy je na bieżąco, w terenie pracują zespoły złożone z naszych pracowników, hydrologów, geologów, ale także projektantów".
- Jeszcze zbyt wcześnie, by wskazać wysokość strat. Sprzątamy to, co opadający wysoki stan wody po sobie pozostawił. To połamane drzewa, sprzęt gospodarstwa domowego, wyposażenie domowe, elementy karoserii samochodowej, sprzęt pływający, np. skutery wodne, które woda porwała i przeniosła w inne miejsce. Dopiero uprzątnięcie tego odsłoni prawdziwy obraz szkód
- mówi.
Linda Hofman wskazuje, że ponieważ na terenie, którym administruje RZGW Gliwice, są takie rzeki jak, np. Złoty Potok w Jarnołtówku w województwie opolskim, właściwie na całej długości zdemolowany, zakres prac i ich koszty po powodzi będą duże.
- Z naszego punktu widzenia powódź się nie zakończyła. Mimo że w zbiorniku Racibórz Dolny, największym zbiorniku przeciwpowodziowym w Polsce, mamy niewiele wody - tam jest kilka procent wypełnienia, a w najbardziej newralgicznym momencie był wypełniony w blisko 80 proc. - my kontynuujemy prace
- zapewnia Linda Hofman.
- Trwa sprawdzanie stanu wałów przeciwpowodziowych tam, gdzie jest to możliwe. Wykonujemy też część napraw. Np. wały odrzańskie są wciąż umocnione, zabezpieczenia nie są rozbierane, bo stan wody nadal jest wysoki. Woda ze zbiornika w Raciborzu w dalszym ciągu odpływa i sukcesywnie przemieszcza się rzeką Odrą do Morza Bałtyckiego.
W województwie śląskim stanem klęski żywiołowej są objęte: powiaty bielski, cieszyński, pszczyński i raciborski oraz miasto Bielsko-Biała. Marek Wójcik, wojewoda śląski informuje, że w powiecie bielskim, który został najbardziej doświadczony przez powódź, uszkodzone są aż 244 drogi, 33 mosty, kilkadziesiąt szkół i przedszkoli. Na całym obszarze woj. śląskiego uszkodzone są - 553 drogi, 95 mostów oraz ok. 3 tys. budynków mieszkalnych.
Samorządy już otrzymały ok. 7,5 mln zł wsparcia na usuwanie szkód popowodziowych.
Strażacy, PSP i OSP oraz żołnierze WP i WOT pomagają w usuwaniu szkód i sprzątaniu. Żołnierze z 5. Tarnogórskiego Pułku Chemicznego zajmują się odkażaniem na terenach po powodzi w ramach operacji Feniks. Zostali skierowani głównie do trzech miejscowości: Głuchołazów, Lądka-Zdroju i Kłodzka. Na tereny powodziowe w woj. dolnośląskim i w Opolskiem skierowano ok. 200 żołnierzy ze Śląska. Pomagają w dezynfekcji i odkażaniu obiektów użyteczności publicznej, infrastruktury, budynków mieszkalnych i gospodarczych.
Policja ujawniła kolejnych oszustów. Stróżów prawa z gminy Popów k. Kłobucka poinformowano, że na terenie miejscowości 44-letni mężczyzna, poruszający się na rowerze, zbiera od mieszkańców pieniądze dla powodzian. Zbiórka była nielegalna. Mężczyzna został zatrzymany. Teraz o dalszym losie podejrzanego zdecyduje częstochowski prokurator i sąd. Za oszustwo grozi mu kara do 8 lat więzienia. Podobna kara grozi mieszkańcowi Lublińca, który uruchomił fałszywą zbiórkę w sieci udając, że stracił dobytek w czasie powodzi. Jak się okazało, powódź nie dotknęła go w ogóle, pieniądze chciał wyłudzić od internautów. Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Powiatowej Policji w Lublińcu zatrzymanemu 33-latkowi postawili zarzut usiłowania oszustwa. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.