Zakończył się jubileuszowy, dziesiąty Festiwal Filmowy Niepokorni Niezłomni Wyklęci. Podczas uroczystej gali poznaliśmy laureatów oraz wyróżnionych festiwalowymi nagrodami. Złoty Opornik - za najlepszy film festiwalu - otrzymała Maria Dłużewska za opowieść o małżeństwie państwa Kelusów. Dorota Kania z Gdyni powróci zaś z Nagrodą im. Janusza Krupskiego za film "Ryngraf".
Uroczysta gala w Teatrze Muzycznym w Gdyni była finałowym punktem niezwykle bogatego i urozmaiconego programu X Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci.
W słowie wprowadzającym, Arkadiusz Gołębiewski, dyrektor Festiwalu, podkreślił, że jubileuszowa, dziesiąta edycja imprezy jest okazją do pewnych podsumowań i konkluzji. Przyznał, że data 2 października ma wiele odniesień w historii Polski - w 1939 r., 79 lat temu doszło do kapitulacji Helu, jednego z najsilniejszych punktów polskiego oporu podczas kampanii wrześniowej, zaś 74 lata temu - skapitulowała ostatecznie powstańcza Warszawa.
Nawiązując do wtorkowego uroczystego pogrzebu admirała Józefa Unruga, dowódcy obrony Wybrzeża w 1939 r., oraz jego małżonki, Gołębiewski poprosił gości o oddanie czci minutą ciszy.
"Sygnet Niepodległości" był pierwszym z przyznanych podczas gali wyróżnień. Przyznawany jest świadkom historii, którzy bohatersko walczyli o wolność oraz niepodległość ojczyzny. Uhonorowana została nim w pierwszej kolejności pani Krystyna Jakimek, przez wiele lat więziona przez bezpiekę z powodów politycznych. Nagrodę wręczali dr Paweł Ukielski z Muzeum Powstania Warszawskiego oraz senator Anna Maria Anders.
- Zadałam mamie pytanie, jak wytrzymała w śledztwie. Mama powiedziała tak: "cały czas się modliłam, świecił mi w oczy, straszy mnie, brał mnie pod pistolet. Kiedyś zauważył [ubek], że się modlę. Powiedział, w bardzo wulgarnych słowach, co o mnie myśli" (...) To było takie pokolenie: Bóg, honor, ojczyzna
- mówiła córka Krystyny Jakimek.
Wśród nagrodzonych "Sygnetem Niepodległości" znalazła się także Węgierka Maria Wittner, uczestniczka Powstania Węgierskiego, skazana przez komunistów na śmierć, osadzona w więzieniu przez kilkanaście lat. Nagrodę obecnej posłance Fideszu wręczyli państwo Joanna i Andrzej Gwiazdowie.
- Jestem zdziwiona, nie jestem przyzwyczajona do tego, by co roku mnie odznaczać
- zażartowała Maria Wittner.
Uhonorowany został także sam Andrzej Gwiazda, działacz "Solidarności", współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, legenda opozycji antykomunistycznej. W krótkim wystąpieniu podkreślił, że nie mógł pójść inną drogą.
- Innego stanowiska zająć nie mogłem. Ile trzeba cenić ojczyznę, dowiedziałem się, gdy piąte urodziny obchodziłem w transporcie na Sybir, a 11. - kiedy widziałem, że w Polsce chcą zrobić to samo, co w Związku Radzieckim. Nie pozostawiono mi więc wyboru
- powiedział Andrzej Gwiazda.
Pośmiertnie "Sygnetem Niepodległości" nagrodzony został również Ryszard Siwiec, polski filozof, żołnierz Armii Krajowej, który nie mógł zgodzić się z komunistyczną rzeczywistością, która nastała po 1945 r. W 1968 r., 8 września, podczas odbywających się na Stadionie X-lecia w Warszawie uroczystości dożynkowych, na oczach partyjnych notabli i dziesiątek tysięcy widzów Ryszard Siwiec dokonał samospalenia w akcie protestu przeciwko wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji.
Nagrodę z rąk Kariny Zwiefki z PKO BP odebrał syn Ryszarda Siwca, Wit.
- Dziękuję państwu organizatorom, prezydentowi miasta Gdynia. Dobrze się złożyło, że w 100-lecie niepodległości, w 50-lecie śmierci mojego ojca, w 10. rocznicę waszego festiwalu, państwo nagradzacie mojego ojca, choć powinno to zrobić państwo polskie
- powiedział, nie kryjąc wzruszenia, Wit Siwiec.
Wśród uhonorowanych "Sygnetem Niepodległości" znalazł się również pochowany dziś na gdyńskim Oksywiu admirał Józef Unrug. Wnuczka admirała, Barbara Unrug, odbierając nagrodę z rąk prof. Krzysztofa Szwagrzyka z IPN, zadedykowała ją "wszystkim marynarzom, którzy polegli, a nie zostali odnalezieni, służąc wiernie ojczyźnie i tym, którzy jeszcze są na wygnaniu - poza granicami pamięci".
Nagroda "Sygnet Niepodległości" przyznana została także mjr. Sergiuszowi Paplińskiemu, żołnierzowi zgrupowania Antoniego Hedy "Szarego", który po 1946 r., kiedy zmuszony był uciekać z kraju, zamienił broń na pędzel, kończąc w Wielkiej Brytanii szkołę artystyczną. Ostatni z uhonorowanych to Józef Dambek, przywódcza Tajnej Organizacji Wojskowej "Gryf Kaszubski", potem - "Gryf Pomorski", działającej podczas lat okupacji niemieckiej. Zginął zastrzelony w marcu 1944 r. w zasadzce zorganizowanej przez agenta Gestapo Hansa Kassnera vel Jana Kaszubowskiego.
Kolejną nagrodą przyznawaną podczas gali zakończenia X Festiwalu Filmowego Niezależni Niezłomni Wyklęci były "Drzwi do Wolności" - wyróżnienie przyznawane za odwagę oraz poświęcenie bohaterom, wspierającym działaczy podziemia niepodległościowego i solidarnościowego.
Wśród wyróżnionych znalazł się Dariusz Kobzdej, lekarz, działacz Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Ruchu Młodej Polski, uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej, po 1989 r. nadal aktywny społecznie, organizował m.in. paczki pomocowe dla Ukrainy.
Uhonorowani zostali także twórcy filmu "Dywizjon 303. Historia prawdziwa", którym dyrektor Festiwalu, Arkadiusz Gołębiewski dziękował za podjęcie tematu bohaterskich polskich pilotów na wielkim ekranie. Nagroda trafiła także do Adama Sikory, twórcy filmu "Autsajder", którego przedpremierowy pokaz miał miejsce podczas gdyńskiego Festiwalu, oraz Beli Tolcsvaya, węgierskiego barda, uznawanego za jedną z największych indywidualności węgierskiej muzyki po 1945 r.
Nagrodą "Drzwi do Wolności" wyróżniono także znaną piosenkarkę, Halinę Frąckowiak.
- W życiu jesteśmy powołani do różnych zadań. Ja od początku żyłam muzyką i poezją. Śpiewałam o miłości, o Bogu, ale także wiersze Kazimierza Wierzyńskiego - "Ktokolwiek jesteś bez ojczyzny", a na tych deskach brałam udział w "Kolędzie Nocce". Natomiast dopiero, gdy aresztowano mojego ukochanego, Józefa Szaniawskiego, stałam się uczestnikiem walki o wolność
- mówiła artystka.
Szaniawski został w połowie lat 80. aresztowany pod zarzutem domniemanego szpiegostwa na rzecz CIA i skazany na 10 lat więzienia. Uniewinniony został przez Sąd Najwyższy dopiero 22 grudnia 1989 r. Uznawany jest za ostatniego więźnia politycznego PRL.
- Walczyłam także jako matka, starając się chronić mojego wówczas 4,5-letniego Filipa. Drżałam o niego i bałam się, żeby jego również nie spotkało coś złego. Walka trwała do 1989 r., do świąt Bożego Narodzenia. Kiedy było już po okrągłym stole, kiedy wszyscy więźniowie polityczni wypuszczeni, tylko Józef nadal trwał w więzieniu. Tak przeszłam razem z nim, choć obok, ten czas, jeżdżąc najpierw do więzienia na Mokotowie, potem do Barczewa
- wyznała Halina Frąckowiak.
Po krótkim występie artystycznym Beli Tolcsvaya, Węgrzy uhonorowali Dariusza Walusiaka Orderem Bohaterem Zaułku Corvina, a Arkadiusza Gołębiewskiego, dyrektora Festiwalu, nagrodą Małego Powstańca z Zaułku Corvina.
Pitching Forum podczas X Festiwalu NNW to znakomita okazja, by młodzi twórcy mogli zaprezentować swoje projekty przed redaktorami zamawiającymi i decydentami w instytucji państwowych.
Podczas tej edycji imprezy, nagrodzone zostały trzy projekty - nagrodę w wysokości 5000 złotych od KRRiT otrzymał projekt "Na północ od piekła" w reżyserii Macieja Janiszewskiego (produkcja Paweł Zawadzki), który opowiada o dokonanej w czasie II wojny światowej masakrze na warszawskiej Białołęce. 5000 zł - tym razem od TVP - otrzymał projekt Piotra Kloca "Żwirko i Wigura. 15 dni chwały" (prod. Printomato).
Nagrodę 10 tys. złotych otrzymała Anna Piasek-Bosacka za projekt "Powstaniec" (prod. Fundacja Sztuki i Edukacji Filmowej Sztuka Poznania).
Nagrody "Przyjaciela Festiwalu" za niezłomne towarzyszenie Festiwalowi NNW otrzymali Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego; Wojciech Szczurek, prezydent miasta Gdyni, Atilla Szalai, węgierski dyplomata, prof. Krzysztof Szwagrzyk, szef Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, zbiorowo - PKN Orlen, a - przede wszystkim - kpt. Maria Mirecka-Loryś, przez lata II wojny światowej żołnierz podziemia niepodległościowego, komendant główna Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Kobiet, po wojnie organizująca pomoc paczkową i wsparcie dla rodaków na Kresach
- Musiałam uciekać przed aresztowaniem za pracę w konspiracji. Tęskniłam bardzo, było mi na Zachodzie dobrze, ale tęskniłam za Polską i co tylko mogłam, to robiłam dla Polski
- mówiła kpt. Mirecka-Loryś, przypominając wysyłkę paczek do potrzebujących Polaków na Wschodzie.
- Byłam taka szczęśliwa, gdy zjeżdżałam do kraju (...) Ta tęsknota za Polską jest tak ogromna, że nie wyobrażacie sobie
- zwróciła się do widzów, którzy zachwyceni witalnością i energią niemal 103-letniej kpt. Marii Mireckiej-Loryś odśpiewali okazjonalne "200 lat".
Nagroda prezesa Telewizji Polskiej trafiła do Dariusza Walusiaka, reżysera filmu "Gurgacz", opowiadająca o niezłomnym kapłanie, ks. Władysławie Gurgaczu, zamordowanym przez komunistów we wrześniu 1949 r., przedstawianym przez komunistyczną propagandę jako "bandyta w sutannie".
- Ta historia się nie kończy, ta historia ma ciąg dalszy - to są dzisiejsze czasy. Potrzebujemy takie kapłana jak ks. Gurgacz. Potrzebujemy go tam, w Niebie, by był orędownikiem naszej, polskiej sprawy. Chcemy, by ks. Władysław Gurgacz został świętym, bo to nie tylko męczennik, ale też człowiek, który oddał życie za polską sprawę
- powiedział reżyser filmu.
Rozstrzygnięcia konkursowe rozpoczęła nagroda dla najlepszego dokumentu radiowego. Zwyciężczynią została Magda Skawińska ze Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia za reportaż "Ludzie Solidarności Walczącej", przedstawiający osoby działające w organizacji, m.in. Hannę Łukomską-Karniej, Zofię Maciejewską czy Michała Gabryela. Wśród wyróżnionych znaleźli się Alicja Grembowicz ("Trauma i duma"), Krzysztof Wyrzykowski ("Życie niewłaściwie urozmaicone"), Urszula Żółtkowska-Tomaszewska ("Prawdziwy partyzant") oraz Marzena Bakowska ("Jak wiele człowiek może znieść – wspomnienia żony Generała Augusta Emila Fieldorfa >>Nila<<”).
Poeta Przemysław Dakowicz otrzymał Nagrodę im. bł. Władysława Bukowińskiego, "za umiejętne opowiadanie historii w literaturze".
- Literatura niekiedy odczuwa, że nic nie znaczy. Wtedy, kiedy staje wobec prawdy życia, wielkiego życia, niekiedy także wobec, gorzkiej i słodkiej jednocześnie prawdy śmierci. Chciałem pokłonić się wielkim żywym cieniom naszej przeszłości
- powiedział Dakowicz.
Nagrodę Dyrektora Festiwalu za artystyczne przekładanie historii na język filmu otrzymał Sławomir Ciok za film "Na zawsze pilot Spitfire'a i Dywizjonu 303", którego bohaterem jest były pilot RAF, Alexander Herbst, walczący w legendarnym Dywizjonie 303.
- Jak opowiadać widzowi, który nie jest do końca zainteresowany historią? Uznaliśmy, że będziemy honorować takie osoby, które znajdą klucz do dotarcia do osób nieszczególnie zainspirowanych historią
- mówił przed wręczeniem nagrody Arkadiusz Gołębiewski.
- To wszystko, co robiłem w ostatnim czasie, to miotanie się między trzema hasłami tego Festiwalu - Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci. To wszystko powoduje, że wielu ludzi, którzy ten film oglądają, chcą tacy być
- mówił nagrodzony Sławomir Ciok.
Nagrodę im. Janusza Krupskiego -za odwagę o trud w poszukiwaniu tematów oraz postaci niepokornych, niezłomnych, wyklętych - trafiła do Doroty Kani i jej filmu "Ryngraf", opowiadającego historię Stanisława Olszewskiego, żołnierza AK, który przeniknął do struktur niemieckiej KriPo.
- Zrobiliśmy historię o człowieku, który został skazany za kolaborację z Niemcami. Oficer Armii Krajowej, który jako pracownik niemieckiej policji kryminalnej pomagał Polakom. (...) Ja, ale nie tylko ja, czekam czekam na porządne śledztwo, które oczyści Stanisława Olszewskiego z tego wyroku komunistycznego
- mówiła ze sceny Dorota Kania.
Kapituła nagrody im. Janusza Krupskiego przyznała również wyróżnienie dla filmu "Niedokończone msze wołyńskie" w reżyserii Tadeusza Arciucha i Macieja Wojciechowskiego.
Złoty Opornik - najważniejsza nagroda filmowa Festiwalu - powędrowała do Marii Dłużewskiej i jej filmu "Krótkie popołudnie na Mazurach", poświęcone małżenstwu państwa Kelusów - Janowi Krzysztofowi i Urszuli. Nagrodę laureatce wręczyła senator RP Anna Maria Anders.
- Karmię się moimi bohaterami, mam poczucie bezpieczeństwa w życiu, bo mam wspaniałych przyjaciół i poczucie sensu tego co robię. Jeśli państwo też tak uważacie, to ja się cieszę
- powiedziała, odbierając statuetkę, reżyser Maria Dłużewska.
Równorzędne wyróżnienia jury Konkursu Głównego przyznało trzem produkcjom: "Pamięć Śladów" Ignacego Szczepańskiego, "Ada Krysia Willenberg" Krzysztofa Żurowskiego oraz "1966" Rafała Geremka.
Platynowy Opornik za całokształt działań otrzymał wybitny kompozytor Michał Lorenc.
W przemówieniu kończącym Galę Zamknięcia, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek przypomniał o idei przeniesienia Festiwalu z Ciechanowa do Gdyni.
- Te dziesięć lat temu Arek Gołębiewski i Jan Białostocki przekonywali mnie emocjonalnie, że Festiwal NNW trzeba przenieść do Gdyni, a ja czułem, że ten projekt ma szansę rozwinąć się w niezwykły sposób, tym bardziej, że wiedziałem jak wiele jest jeszcze historii, które nie zostały opowiedziane
- powiedział Wojciech Szczurek.
Finałową galę uświetniły występy wokalne Ani Rusowicz, Marka Piekarczyka, Marka Kaliszuka i Grzegorza Wilka, a także - dosłownie - porywający publiczność do tańca koncert Stanisławy Celińskiej, podczas którego swoje podziękowania dla ekipy X Festiwalu NNW złożył kpt. Jerzy Stawski - żołnierz Armii Krajowej oraz Konspiracyjnego Wojska Polskiego.
Galę poprowadzili Paulina Guzik oraz Krzysztof Ziemiec. Patronem medialnym wydarzenia jest portal niezalezna.pl. Organizatorami Festiwalu są Miasto Gdynia oraz Stowarzyszenie Scena Kultury, zaś sponsorami generalnymi PKN Orlen oraz PKO BP. Impreza została dofinansowana z środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.