Podczas dzisiejszej audycji w RMF FM doszło do zaskakującej sytuacji. Minister kultury Piotr Gliński przerwał rozmowę i wyszedł ze studia. Tłumacząc swoje zachowanie wicepremier wyjaśnił, że zgodził się na wywiad "tylko pod warunkiem nieporuszania tematów w jakikolwiek sposób związanych z tragiczną śmiercią prezydenta Pawła Adamowicza".
Wicepremier został zapytany o środki dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Na uwagę prowadzącego, że obiecał ECS dotację w wysokości 7 mln zł, a następnie wycofał się z tego i stwierdził, że przekaże 4 mln odparł, że nie odpowie na to pytanie.
"Nie będę mówił o sprawach Gdańska w związku ze śmiercią prezydenta Adamowicza. Jeszcze dwa tygodnie nie minęły od tych dramatycznych wydarzeń (...). Nie będę się do tego ustosunkowywał. Te informacje są nierzetelne i nie będziemy o tym rozmawiali. Dziękuję bardzo. Dziękuję panu za rozmowę"
– powiedział, po czym odpiął mikrofon i wyszedł ze studia.
Komentując poranną wizytę w studiu RMF FM na Twitterze, Gliński podkreślił, że na rozmowę z redaktorem Robertem Mazurkiem zgodził się "tylko pod warunkiem nieporuszania tematów w jakikolwiek sposób związanych z tragiczną śmiercią prezydenta Pawła Adamowicza".
"Uważam, że wymaga tego okres żałoby. Wszyscy potrzebujemy więcej ciszy i refleksji, a nie młócki medialnej. Redaktor dał słowo. A następnie je złamał na antenie. To widocznie było dla mnie za wiele..."
- czytamy we wpisie wicepremiera.
Na rozmowę z red. Mazurkiem zgodziłem się tylko pod warunkiem nieporuszania tematów w jakichkolwiek sposób związanych z tragiczną śmiercią prezydenta Pawła Adamowicza. Uważam, że wymaga tego okres żałoby. 1/2
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 24 stycznia 2019
Wszyscy potrzebujemy więcej ciszy i refleksji, a nie młócki medialnej. Redaktor dał słowo. A następnie je złamał na antenie. To widocznie było dla mnie za wiele… 2/2
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 24 stycznia 2019