Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Kulisy rozbicia rosyjskiej siatki szpiegowskiej. "Gazeta Polska": Mieli wysadzać pociągi w Polsce!

Rozbita przez Prokuraturę Krajową i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego działająca w Polsce siatka rosyjskiego wywiadu planowała wysadzanie pociągów z bronią i pomocą humanitarną dla Ukrainy – ustaliła „Gazeta Polska”. Więcej w tekście Piotra Nisztora w NAJNOWSZYM NUMERZE TYGODNIKA, dostępnym w sprzedaży od środy 19 lipca 2023 r.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
abw.gov.pl

To największy sukces Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, kierowanej przez płk. Krzysztofa Wacławka. Wspólnie z Lubelskim Wydziałem Zamiejscowym Prokuratury Krajowej służba ta rozbiła największą w historii siatkę rosyjskiego wywiadu działającą w Polsce. W sumie od marca do lipca br. zatrzymano 15 osób, które usłyszały zarzuty szpiegostwa na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Grozi im do 10 lat więzienia (patrz ramki). To obywatele Białorusi, Rosji i Ukrainy. Z ustaleń „GP” wynika, że zadania do wykonania otrzymywali zdalnie wprost z Moskwy, a następnie po ich zakończeniu inkasowali wynagrodzenie w kryptowalutach (głównie bitcoinach), które następnie wymieniali na gotówkę. Członkowie szpiegowskiej siatki, na zlecenie Rosjan, mieli nie tylko zbierać informacje, fotografować wskazane obiekty wojskowe i cywilne czy podsycać nastroje antyukraińskie i antynatowskie, lecz także przygotowywać akty dywersji i sabotażu. „GP” dowiedziała się, że w liczących 66 tomów aktach sprawy znajdują się materiały wskazujące m.in., że planowali oni wysadzanie pociągów z transportami broni i pomocy humanitarnej dla Ukrainy. – Dlatego do pierwszych zatrzymań doszło w takim, a nie innym terminie. Ryzyko zamachów było zbyt duże, aby dalej obserwować grupę – tłumaczy „GP” osoba znająca materiały sprawy.

Rozkazy od oficera GRU z Moskwy

Z ustaleń „Gazety Polskiej” wynika, że siatka szpiegowska powstała na początku bieżącego roku, niespełna rok po rosyjskim ataku na Ukrainę. Prowadził ją doświadczony oficer GRU (ABW ustaliła jego dokładne personalia) przebywający w Moskwie. Wszystko odbywało się zdalnie: werbunek, instruktaż, przekazywanie zadań, a potem przesyłanie wynagrodzenia. Początkowo wytypowane przez GRU osoby wykonywały proste misje, jak na przykład malowanie na murach haseł uderzających w polski rząd czy podsycających nastroje antyukraińskie i antynatowskie. Za każde takie zadanie Rosjanie płacili równowartość kilkudziesięciu dolarów w kryptowalutach. Pozwalało to na zamaskowanie źródła pochodzenia środków.

Potem zadania stawiane przez GRU członkom siatki stawały się coraz bardziej skomplikowane, a wynagrodzenie za ich wykonanie rosło. Rosjanie wykorzystywali zbudowaną infrastrukturę energetyczną do zbierania informacji i fotografowania wskazanych obiektów wojskowych, a także portów morskich. Jednak szczególnie GRU zależało na rozpoznaniu harmonogramu i tras pociągów z transportami broni i pomocy humanitarnej dla Ukrainy. W tym celu członkowie siatki ze środków przekazywanych przez rosyjski wywiad wojskowy nabyli niezbędny sprzęt, m.in. kamery i urządzenia GPS. Część sprzętu została zainstalowana na Podkarpaciu, na trasach prowadzących na Ukrainę oraz m.in. do Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka. To właśnie stamtąd, w grudniu ubiegłego roku, wystartował samolot z Wołodymyrem Zełenskim, prezydentem Ukrainy, udającym się na spotkanie z Joem Bidenem, prezydentem Stanów Zjednoczonych. Przez Podkarpacie biegną też trasy kolejowe, którymi transportowane jest uzbrojenie i sprzęt dla Ukrainy.

Instruktaż, jak wykoleić pociąg

Z ustaleń „GP” wynika, że członkowie siatki za przekazywane zdjęcia otrzymywali równowartość kilkuset dolarów amerykańskich. O wiele większe wynagrodzenie członkowie siatki mieli otrzymać za dużo poważniejsze działania. Według prokuratury i ABW, głównym celem siatki były ataki na transporty kolejowe z bronią i pomocą humanitarną dla Ukrainy. Z ustaleń „GP” wynika, że planowano akcje wykolejenia takich pociągów nie tylko poprzez uszkodzenie torowisk i systemów zarządzania, lecz także poprzez ich wysadzanie prostymi materiałami wybuchowymi. – Członkowie siatki byli dokładnie instruowani, w jaki sposób przeprowadzić takie ataki i jak zdobyć potrzebne do tego elementy – tłumaczy nasz informator. Podkreśla, że chodziło o wprowadzenie chaosu i atmosfery zagrożenia. Wszystko – jak ustaliła ABW – miało być odpowiednio wykorzystane przez kremlowską propagandę, aby podsycać w Polsce nastroje antyukraińskie.

Więcej w NAJNOWSZYM NUMERZE "GAZETY POLSKIEJ".

Tygodnik "Gazeta Polska" dostępny w wygodnej prenumeracie cyfrowej
Sprawdź ofertę prenumeraty cyfrowej TUTAJ » prenumerata.swsmedia.pl oraz pod numerem telefonu 605 900 002 lub 501 678 819 

 



Źródło: niezalezna.pl, GP

Piotr Nisztor,mż