– Biskup nie może być „panem i władcą”, musi słuchać rad – powiedział w Watykanie papież Franciszek do 114 mianowanych w ciągu roku ordynariuszy. – Nie bądźcie więźniami nostalgii za tym, by mieć odpowiedź na każdy przypadek – przestrzegł.
Audiencję w Sali Klementyńskiej papież rozpoczął od żartu. Na widok sali pełnej biskupów zapytał: „Czy to Sobór Watykański III?” – odnotowują media.
Franciszek podkreślił w przemówieniu, że biskupi nie mogą godzić się jedynie na „powtórki z przeszłości”, ale muszą mieć „odwagę postawienia pytania, czy propozycje z wczoraj są nadal ewangelicznie ważne”.
Biskup nie może być „samowystarczalny” ani „przestraszony i odizolowany” czy „samotny” – wskazywał papież. Jak wyjaśniał, jego zadanie nie może polegać na przynoszeniu własnych idei i projektów czy też „abstrakcyjnych rozwiązań”, ale na „pokornym, pozbawionym chęci odgrywania najważniejszej roli i narcyzmu” głoszeniu świadectwa związku z Bogiem i służbie Ewangelii.
Papież apelował o szczególną delikatność wobec „kultury i religijności ludu”. Powiedział, że nie można tym manipulować ani traktować jak „Kopciuszka”, którego trzeba ukryć, bo „niegodny jest wejścia na szlachetne salony koncepcji i wyższych racji wiary”.
Trzeba umieć prowadzić dialog
– zaznaczył.
Franciszek apelował do biskupów o dar słuchania innych, umiejętności rezygnowania ze swego punktu widzenia, gdy okazuje się stronniczy i niewystarczający, a także rozeznania konkretnej sytuacji.
To kwestia coraz ważniejsza w naszych czasach, paradoksalnie naznaczonych przez odnoszenie wszystkiego do samego siebie i ogłaszającego koniec czasów mistrzów, podczas gdy w swej samotności człowiek dalej wzywa pomocy, by zmierzyć się z dramatycznymi problemami, które go otaczają
– ocenił papież. Podkreślał, że od biskupów wymaga się „cierpliwego i odważnego towarzyszenia” wiernym i ich wspólnotom.