On zawsze powtarza: \"Kiedy bardzo potrzebowałem, to wygrywałem\". A teraz nie wygrywa - pisała w swojej książce Danuta Wałęsa, odnosząc się do rzekomych wygranych w totolotka swojego męża. Ale takiej wersji, jaką można było usłyszeć wczoraj w warszawskim Empiku, wcześniej Wałęsa nikomu nie podawał.
Wczoraj w warszawskim Empiku odbyło się premierowe spotkanie wokół książki „Ja. Z Lechem Wałęsą rozmawiają Andrzej Bober, Cezary Łazarewicz” z udziałem bohatera książki i jej autorów.
Wałęsa wielokrotnie podkreślał, że w latach, kiedy miał współpracować z SB i otrzymywać za to pieniądze, często z powodzeniem grał w totolotka. Jego zdaniem w latach 1970-1972 miał wygrać aż... 35 tys. ówczesnych polskich złotych.
Niestety, w Totalizatorze Sportowym nie ma żadnych śladów ani dowodów na wygrane w totolotka przez Lecha Wałęsę w latach 70-tych. Może więc stąd wzięła się nagła zmiana zdania byłego prezydenta? Stwierdził on wczoraj, że... wygrywał w totolotku piłkarskim!
"To nie był zwykły totolotek, tylko piłkarski. Ja się na tym znałem i dlatego wygrywałem" - @PresidentWalesa o swoich "dochodach" :-) pic.twitter.com/nWWlkfFtwu
— Karol Gac (@Karol_Gac) 12 października 2017