Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Doradca prezydenta: "UE szykuje budżetowy bicz". Unijny komisarz zachęca rząd w Warszawie do bezprawia

Proponowana przez Komisję Europejską kolejna "siedmiolatka" budżetowa, będzie zawierać niebezpieczny dla państw członkowskich mechanizm. - W przypadku naruszeń [praworządności i Karty Prawni Podstawowych] KE będzie miała instrument, który pozwoli jej wstrzymać płatności w całości lub w części, a ostatecznie również relokować fundusze. (...) Inaczej mówiąc państwa członkowskie miałyby być trzymane na krótkiej unijnej budżetowej smyczy - zwrócił uwagę doradca prezydenta RP ds. europejskich, Jacek Saryusz-Wolski. System nadzorować ma unijny komisarz Michael McGrath. Niedawno w wywiadzie chwalił współpracę z obecnym polskim rządem i zachęcał go do bezprawia. - Są też inne mechanizmy, w tym inicjatywy nielegislacyjne, które można wykorzystać na pewnym poziomie do przeprowadzenia reform - mówił o perspektywie zmian prawnych w Polsce McGrath.

Komisja Europejska od wielu lat planuje zaostrzyć zasady tzw. mechanizmu warunkowości, który uzależniałby wypłatę środków unijnych dla państw członkowskich od przestrzegania m.in. arbitralnie rozumianej praworządności.

Zdaniem doradcy prezydenta RP, byłego europosła, Jacka Saryusza-Wolskiego, w nowym budżecie unijnym na lata 2028-2034 Komisja Europejska "chce obwarować i uwarunkować wypłatę państwom członkowskim funduszy unijnych (...) przestrzeganiem tzw. praworządności". 

W lipcu 2025 r. KE opublikowała propozycję związaną z nowym budżetem, czyli Wieloletnimi Ramami Finansowymi (WRF) i czeka na decyzję Parlamentu Europejskiego i jednomyślną decyzję Rady Europejskiej. 

"Rozporządzenie w sprawie warunkowości z obecnych WRF miałoby zostać przeniesione do nowych WRF i nadal obowiązywać, ale w zmienionej formule. Jego generalizacja oznacza, że jego stosowanie miałoby być rozszerzone na wszystkie fundusze UE i arbitralnie stosowane w związku z dowolnie określanymi przez KE naruszeniami tzw. praworządności. Komisja chce wzmocnić swe władztwo nad państwami członkowskimi, pozatraktatowo zmieniając i centralizując ustrój UE w kierunku budowy unijnego państwa w miejsce wspólnoty suwerennych państw, dodając do wspólnego długu i unijnych podatków, instrument warunkowego zarządzania budżetem UE"

- ostrzega Saryusz-Wolski.

Doradca prezydenta RP zaznaczył, że Komisja "chce wymuszać na państwach członkowskich" przyjmowanie przedstawionych przez Brukselę reform, "niezależnie od demokratycznych wyborów obywateli państwa członkowskiego". Posłużyć mają do tego nowe mechanizmy, przepraktykowane na przykładzie Krajowych Planów Odbudowy.

"Kluczowym elementem tego planu jest całkowita i rewolucyjna przebudowa struktury unijnych funduszy, przez wprowadzenie nowych krajowych oraz regionalnych planów partnerstwa, wzorowanych na KPO. KE planuje radykalnie przebudować dwie największe unijne polityki: wspólną politykę rolną (WPR) i politykę regionalną/spójności. Około 540 dotychczasowych programów zostałoby zredukowane do 27 tak zwanych Narodowych i Regionalnych Planów Partnerstwa. Wypłata około 800 mld euro środków byłaby teraz uzależniona od zaakceptowanych przez Unię reform krajowych"

- relacjonuje Jacek Saryusz-Wolski.

Pojawić ma się wymóg przestrzegania zasad tzw. praworządności i Karty Praw Podstawowych.

"W przypadku naruszeń, KE będzie miała instrument, który pozwoli jej wstrzymać płatności w całości lub w części, a ostatecznie również relokować fundusze. Ten przebiegły i zgubny plan przewiduje że, ponieważ środki unijne będą ściśle powiązane z polskimi środkami budżetowymi w oparciu o zasadę dodatkowości, to unijny, relatywnie mały, budżetowy ogon będzie machał dużym krajowym budżetowym psem, a pośrednio polityką państwa członkowskiego. Inaczej mówiąc państwa członkowskie miałyby być trzymane na krótkiej unijnej budżetowej smyczy" - napisał były europoseł.

Mechanizm opisuje także na swoich stronach Komisja Europejska:

Ogólny system warunkowości służący ochronie budżetu Unii (znany również jako rozporządzenie w sprawie warunkowości) będzie nadal chronić cały budżet UE.

Plany partnerstwa krajowego i regionalnego zapewnią dodatkowe zabezpieczenia – zgodność z zasadami praworządności i Kartą praw podstawowych stanie się warunkiem wstępnym otrzymania jakiegokolwiek wsparcia: 

- Warunkiem zatwierdzenia planów będzie wykazanie przez państwa członkowskie, że dysponują odpowiednimi mechanizmami zapewniającymi zgodność z zasadami praworządności i Kartą praw podstawowych UE przez cały okres wdrażania funduszy. 
- Możliwe będzie zablokowanie części lub wszystkich wypłat środków w dowolnym momencie realizacji, zgodnie z zasadą proporcjonalności, z uwzględnieniem charakteru, czasu trwania, wagi i zakresu stwierdzonego naruszenia.   
- Państwa członkowskie będą musiały usunąć stwierdzone naruszenia w odpowiednim czasie – w przeciwnym razie unijne wsparcie dla nich może ulec zmniejszeniu. 

McGrath - unijny szeryf

Saryusz-Wolski zaznaczył, że mechanizmem ma zawiadywać Michael McGrath, komisarz Unii Europejskiej ds. demokracji, wymiaru sprawiedliwości, praworządności i ochrony konsumentów, "który już współpracuje i wielkie nadzieje pokłada w ministrze Żurku"

McGrath plan warunkowania wypłat środków od przestrzegania praworządności wyłożył ostatnio obszernie w wywiadzie dla "Deutsche Welle".

- Kluczowe jest to, że rządy prawa nie są opcją ekstra. To wiążące zobowiązanie i rdzeń członkostwa w UE. Komisja będzie zatem nadal badać niezależność systemów sądownictwa, niezależność i wolność mediów, solidność systemu antykorupcyjnego i demokratycznych mechanizmów kontroli i równowagi - mówił unijny komisarz.

- Uważamy, że poprzez zbudowanie ściślejszej więzi między praworządnością a dostępem do funduszy wzmocnimy naszą zdolność do zapewnienia przestrzegania praworządności we wszystkich krajach Unii oraz we wszystkich jej aspektach. To właśnie obiecała przewodnicząca von der Leyen

- dodał.

Komisarz UE: "Są mechanizmy nielegislacyjne"

Zapytany, czy słyszał ze strony polskiego rządu reakcję na propozycję dotyczącą wzmocnienia mechanizmu warunkowości, Michael McGrath uniknął jednoznacznej odpowiedzi.

Dopytywany przez Deutsche Welle, co stanie się, jeśli "nowy polski prezydent zablokuje próby naprawy instytucji i prawa" i Polska "znów znajdzie się na orbicie" art. 7 Traktatu o UE, komisarz odpowiedział:

- Myślę, że najważniejsze jest to, abyśmy widzieli dalsze zaangażowanie polskiego rządu w reformę praworządności i wdrażanie planu działania w tym zakresie. Przeprowadzę szereg rozmów na te tematy. Ja i mój zespół w Komisji jesteśmy gotowi do wspierania władz polskich w ich działaniach. Osiągnięto pewne postępy, co zostało moim zdaniem dość dobrze ujęte w raporcie ws. praworządności, ale sformułowaliśmy też zalecenia dotyczące działań, które należy jeszcze podjąć.

Dodał, że KE "musi widzieć dalsze postępy".

- Będziemy więc z polskim rządem, w tym z ministrem sprawiedliwości, współpracować i nadal go wspierać - zadeklarował McGrath.

Na sugestię dziennikarza, że jest "różnica między zaangażowaniem a ustawą", unijny komisarz stwierdził, że "są też inne mechanizmy, w tym inicjatywy nielegislacyjne, które można wykorzystać na pewnym poziomie do przeprowadzenia reform".

- Polskie władze lepiej niż ktokolwiek rozumieją ramy konstytucyjne i instytucjonalne w swoim kraju, a dla Komisji najważniejsze jest to, aby rząd przedstawił plan i wdrożył działania niezbędne do osiągnięcia postępów w różnych kwestiach dotyczących praworządności

- powiedział Michael McGrath.

29 września McGrath spotkał się z ministrem sprawiedliwości, Waldemarem Żurkiem.

Żurek zapewnił podczas spotkania, że Polska "konsekwentnie realizuje przyjęty Plan Działania na rzecz praworządności".

Źródło: niezalezna.pl, dw.com