Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

W „Resecie” ujawniane są kolejne szokujące dokumenty, Tusk milczy. Rachoń: „Jego polityka była miażdżąca”

Donald Tusk zamilkł siedem tygodni temu. Nie konfrontuje się z własną polityką z prostej  przyczyny - jej efekty są miażdżące (...) To milczenie jest konieczne z jego perspektywy, ponieważ za podejmowane decyzje polityczne w demokratycznym państwie się odpowiada, a przynajmniej powinno tak być - mówił gość programu "W punkt", współtwórca serialu "Reset" Michał Rachoń.

Prof. Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń
Prof. Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń
FOT. Z ARCHIWUM JAN MAMOŃ

"Reset" to serial autorstwa prof. Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachoń. W produkcji przedstawione zostaną nieznane dokumenty oraz fakty dotyczące polsko-rosyjskiego resetu w latach 2007-2015.

Krótko po opublikowaniu informacji o tym, że serial zostanie wyemitowany w TVP, zaczęło pojawiać się wiele komentarzy. I właśnie o tych reakcjach rozmawiali goście Telewizji Republika. Z jednej strony spełnione oczekiwania widzów, co widać po ogromnej popularności (serial ogląda 1,500 mln osób), a z drugiej - choć ujawniane są po raz pierwszy dokumenty, które kiedyś dziennikarzy nawet interesowały, ogromna część mediów milczy i milczą też główni bohaterowie serialu. 

- Po pierwszym tygodniu mieliśmy jakieś reakcje nawet tak straceńcze jak po ataku ruskiego Telegrama na mnie - wielu tzw. liderów opinii na Twitterze się tego uczepiło i w ramach trollingu antyresetowego, przeciwko naszemu filmowi, używali. Natomiast w zasadzie na polu bitwy został tylko jeden człowiek, który raz po raz pisze obszerne polemiki - to jest Radosław Sikorski - na Facebooku w nieco innym stylu, bardziej kulturalnym, merytorycznym niż znanym ze swoich wpisów twitterowych

 - wskazał prof. Sławomir Cenckiewicz.  

- Trzeba tutaj odnotować, choć on nie będzie pewnie zadowolony, pomaga nam, formalnie nas atakując, Witold Jurasz pisząc teksty o filmie "Reset". Jakiś redaktor w Onecie daje zawsze tytuł w rodzaju: "Witold Jurasz miażdży autorów Resetu", a w tekście w zasadzie zawsze jest potwierdzenie wszystkich głównych tez, które w naszym filmie się pojawiły - powiedział. 

- Więc mniej więcej tak to wygląda. Jakby ktoś żył tylko w bańce twitterowej, pomyślałby, że jest jakiś film, ale generalnie ludzie eleganccy brzydzą się go oglądać, chociaż czasem z nim polemizują; natomiast jakby ktoś żył tylko w bańce TVN, czy Onetu w ogóle by się nie dowiedział, że jakiś film "Reset" jest i że ma tak wielomilionową już publikę

- dodał.

Jak zauważyła prowadząca program 'W punkt" Katarzyna Gójska, Donald Tusk nie zabiera wcale głosu odnośnie ujawnianych dokumentów, Radosław Sikorski pisze coś na Facebooku, ale to nie przebija się do mediów, które normalnie wspierają PO. Stąd widać, że jakiś rodzaj cenzury tam został wprowadzony.

Kluczowa jest ostatnia wypowiedź Donalda Tuska na temat filmu "Reset" i to jest jednocześnie ostatnia konferencja prasowa, jak miała miejsce. Donald Tusk zapytany przez dziennikarza TVP Info, czy będzie oglądał ten serial, spytał, czy nasi dziennikarze żartują. Moim zdaniem to nie jest przypadek. Donald Tusk zamilkł siedem tygodni temu. Nie konfrontuje się z własną polityką z prostej  przyczyny - jej efekty są miażdżące

- stwierdził Michał Rachoń, zwracając uwagę na fakt, że 48 godzin temu Władimir Putin powrócił do tez, które wygłaszał w trakcie spotkania w Sopocie na Westerplatte.

- To jest ta wulgarna stalinowska polityka historyczna, która jest narzędziem polityki imperialnej. Donald Tusk był partnerem Putina w realizacji tej polityki, stał obok niego w trakcie konferencji prasowej w Sopocie, a nawet sam roztaczał wizję tożsamych stosunków polityczno-historycznych pomiędzy Polską, Rosją, Niemcami, a Rosją, Polską i Niemcami -  w tym trójkącie - przypomniał Rachoń.

- Dosłownie 48 godzin temu Putin powiedział, że polskie ziemie zachodnie są prezentem, który otrzymaliśmy jako państwo od Józefa Stalina. W gruncie rzeczy to, co zrobił i to, co realizował Donald Tusk, co pokazaliśmy w pierwszym sezonie serialu "Reset", jest dla niego miażdżące. I nie tylko jest miażdżące ze względu na materię tego, co zrobił, ale ze względu na to, jak wielka jest dysproporcja, jak wielkie jest rozziew pomiędzy tym, co deklarował, a tym, co robił. To milczenie jest konieczne z jego perspektywy, ponieważ za podejmowanie decyzje polityczne w demokratycznym państwie się odpowiada, a przynajmniej powinno tak być

- powiedział, dodając, że "to, co pokazaliśmy w serialu, wymaga takich odpowiedzi, ale na takie odpowiedzi nie może sobie pozwolić polityk, który aspiruje do tego, żeby w kraju rządzić, bo są dla niego kompromitujące".

 - Będzie robił wszystko, żeby do końca kampanii wyborczej nie było żadnej okazji, gdzie mógłby być skonfrontowany z pytaniami wynikającymi z dokumentów, które pokazaliśmy w serialu "Reset".

Szósty odcinek serialu dokumentalnego "Reset" opowiadał o wizycie Władimira Putina na Westerplatte we wrześniu 2009 roku. Pokazano, jak bardzo Tuskowi, Sikorskiemu i Kremlowi przeszkadzał wówczas śp. Lech Kaczyński. O czym będzie kolejny? ZAPRASZAMY JUŻ DZIŚ do TVP!

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Michał Rachoń #Sławomir Cenckiewicz #reset #serial Reset #Rosja #Donald Tusk #Radosław Sikorski

Magdalena Żuraw