Mieszkańcy centrum Łodzi oraz samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości uważają, że w Śródmieściu jest za dużo punktów, w których można kupić alkohol. Proponują wprowadzenie prohibicji w godz. od 22 do 6 rano - czytamy w weekendowym wydaniu Dodatku Łódzkiego "Gazety Polskiej Codziennie".
W tym roku weszła w życie nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości, która pozwoliła samorządom na lepszą niż dotychczas kontrolę sprzedaży alkoholu.
– Dzięki zmianie ustawy miasta mogą ograniczać handel alkoholem. Prawo daje im możliwość wprowadzenia limitów zezwoleń na sprzedaż alkoholu, także tego niskoprocentowego. Wcześniej limity nie dotyczyły napojów, w których zawartość alkoholu była niższa niż 4,5 proc., czyli np. piwa. Ograniczenia mogą dotyczyć tylko danego rejonu miasta. Jednak z tej możliwości władze Łodzi nie skorzystały. Doprowadziło to do sytuacji, że w centrum co 20 m jest sklep z alkoholem bądź inny lokal, w którym można go kupić lub się go napić
– przekonuje Łukasz Magin, rzecznik klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miejskiej w Łodzi.
– Rządząca Łodzią koalicja Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie wprowadziła także nocnej prohibicji, czyli zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach od godz. 22 do godz. 6 rano
– dodaje samorządowiec z PiS.
Zdaniem radnego Magina w Śródmieściu z powodu działalności wielu sklepów z alkoholem bezpieczeństwo mieszkańców jest zagrożone bardziej niż dotychczas.
– Łodzianie mieszkający w centrum mają prawo do spokojnego powrotu do domu. Nie muszą być narażani na spotkania z nie zawsze trzeźwymi klientami sklepów monopolowych. Na krótkim odcinku ulicy nie powinno być kilkunastu sklepów z alkoholem
– przekonuje radny PiS.
Słowa samorządowca potwierdzają przedstawiciele rady osiedla Katedralna.
CZYTAJ WIĘCEJ w weekendowym wydaniu Dodatku Łódzkiego "Gazety Polskiej Codziennie"!